Nie wystarczy biegać. Trzeba wykazać się też sprytem i mądrością
Pojedynek między Jagiellonią a Cracovią nie był porywającym widowiskiem, ale mi to obie drużyny miały okazje do tego, by zapakować piłkę do siatki. Po stronie gospodarzy było za mało spokoju, a zbyt często górę brała młodzieńcza fantazja.
- Myślę, że ani jeden, ani drugi zespół nie jest zadowolony, mimo że każdy zdobył 1 punkt. Cracovia i my mieliśmy sytuacje, by ten mecz wygrać. Nie jest zadowolony z gry. Powinnyśmy być bardziej konsekwentni w tym, co robimy. Jeżeli chodzi o posiadanie piłki, to były momenty dobre, ale ogólnie gra była zbyt szarpana i nerwowa. Tutaj mamy duże pole do popisu. Musimy od siebie wymagać więcej - powiedział po meczu z Cracovią Piotr Nowak, trener Jagiellonii.
Opiekun Żółto-Czerwonych miał też do swoich podopiecznych pretensje o to, że ci nie wykazywali się piłkarską mądrością.
- Weźmy ostatnie 3 minuty. Karol Struski ma złamany nos, wszyscy widzieli, byli przy nim. Gramy w końcówce w dziesiątkę i mamy dwóch napastników, którzy kryją dwóch stoperów. No trzeba być trochę mądrzejszym. I nagle idzie jedna akcja, druga akcja, a są dwie minuty do końca. To wszystko nie polega tylko na strzelaniu bramek. Nie polega na tym, że jestem napastnikiem, pomocnikiem, obrońcą. Chodzi o to, by ta wymienność funkcji, zrozumienie gry i sens gry były w tej drużynie zaszczepione i to staramy się przekazać codziennie w treningu, oglądając filmy, analizując te wszystkie rzeczy. Wszystko po to, by zawodnicy po prostu grali lepiej w piłkę. Są mecze, które są ciężkie, które trzeba wybiegać, jest dużo walki, tak jak dzisiaj, ale trzeba mieć tę mądrość. Wiedzieć, kiedy należy przyspieszyć, kiedy zwolnić - oznajmił Nowak.
Mecz walki został okupiony kontuzjami
Po starciu z Pasami w białostockiej ekipie nie brakuje nowych urazów, lecz szkoleniowiec Jagi nie załamuje z tego powodu rąk.
- Karol Struski ma złamany nos. Nie przypuszczam jednak, by musiał pauzować. Musimy tylko sprawdzić, czy nie miał wstrząśnienia mózgu. Przemysław Mystkowski ma trochę skręconą kostkę, dlatego dokonaliśmy zmiany, a i Miłosz Matysik narzekał na uraz, także mamy trochę tych rzeczy, ale mam nadzieję, że wkrótce dołączy do nas Taras Romanczuk, a dodatkowo wszyscy pozostali gracze zdołają się wyleczyć - dodał opiekun Jagiellonii.
Trenujący Cracovię Jacek Zieliński doskonale wie, że przy Słonecznej o zwycięstwo nie jest łatwo, dlatego wywalczony w sobotę punkt szanuje i przez brak triumfu nie zamierza przesadnie się smucić.
- Odczuwamy niedosyt po tym meczu, ale z drugiej strony jesteśmy świadomi, jak trudny to jest teren. Moim zespołom zawsze ciężko się grało w Białymstoku, zawsze poprzeczka była postawiona bardzo wysoko. Jagiellonia ma młody zespół i zaprezentowała się z dobrej strony pod względem fizycznym. Mieliśmy jednak swoje sytuacje, które powinniśmy wykorzystać. Nie udało się wywieźć 3 punktów, mimo że graliśmy o pełną pulę, ale nie robimy z tego tragedii. Jak mawiali mądrzy ludzie, jeżeli nie umiesz zwyciężyć, to zremisuj. Mamy 1 punkt i możemy w miarę zadowoleni, bo nie do końca, wracać do domu - powiedział szkoleniowiec gości.
W następnej kolejce Cracovia zagra u siebie z Bruk-Betem, natomiast Duma Podlasia, znów przy Słonecznej, podejmie Wartę Poznań.
rafal.zuk@bialystokonline.pl