Niebezpieczny incydent w Mielniku
W Mielniku (powiat siemiatycki) doszło do niebezpiecznego incydentu z udziałem żołnierza 18. Dywizji Zmechanizowanej. Pijany mężczyzna oddał strzały w kierunku cywilnego pojazdu, po czym próbował uciec z miejsca zdarzenia. Został jednak szybko zatrzymany przez żołnierzy.
O zdarzeniu służby zostały poinformowane około godziny 15:30, gdy na numer alarmowy 112 zadzwoniła osoba zgłaszająca, że żołnierz strzela do samochodu. W pojeździe miał znajdować się ojciec wraz z córką. Z relacji wynikało również, że mężczyzna znajdował się w stanie nietrzeźwości. Po oddaniu strzałów miał uciec w kierunku pobliskiego lasu.
Na miejscu zdarzenia pracowały służby, a podejrzany został przekazany Żandarmerii Wojskowej, która prowadzi dalsze czynności wyjaśniające. Rzecznik prasowy podlaskiej policji, Tomasz Krupa, potwierdził incydent, podkreślając, że nikt nie został ranny.
"Potwierdzam informację o zgłoszeniu dotyczącym oddania strzałów przez mężczyznę w Mielniku, na miejscu pracują też policjanci, nie mamy informacji o tym, żeby ktokolwiek został ranny" – przekazał mediom Tomasz Krupa.
Komunikat Dowództwa Operacyjnego
W godzinach wieczornych 1 stycznia Dowództwo Operacyjne wydało oficjalne oświadczenie dotyczące incydentu w Mielniku, publikując je na swoim profilu na platformie X. Potwierdzono w nim, że sprawcą zdarzenia był żołnierz 18. Dywizji Zmechanizowanej, który realizował zadania w ramach operacji Bezpieczne Podlasie.
Jak wynika z komunikatu, w godzinach popołudniowych żołnierz samowolnie opuścił rejon obozowiska, zabierając ze sobą broń służbową. Następnie oddał strzały w kierunku cywilnego pojazdu, a po zdarzeniu ukrył się w pobliskim lesie.
"Dzisiaj (1 stycznia - przy. red.) w godzinach popołudniowych w miejscowości Mielnik (woj. podlaskie) żołnierz 18 Dywizji Zmechanizowanej realizujący zadania w ramach operacji Bezpieczne Podlasie, po samowolnym oddaleniu się z rejonu obozowiska wraz z bronią służbową, oddał strzały w kierunku cywilnego pojazdu, następnie schronił się w pobliskim lesie" – przekazano w komunikacie.
Sprawą zajmuje się Żandarmeria Wojskowa
Dzięki szybkim i skoordynowanym działaniom żołnierzy Zgrupowania Zadaniowego w Mielniku sprawca został błyskawicznie zatrzymany.
"W wyniku niezwłocznie podjętych czynności poszukiwawczych został natychmiast ujęty przez żołnierzy Zgrupowania Zadaniowego w Mielniku. W zdarzeniu nie ucierpiały osoby trzecie. Ze wstępnych ustaleń wynika, że żołnierz znajdował się w stanie nietrzeźwości" – poinformował ppłk Kamil Dołęzka, rzecznik operacji Bezpieczne Podlasie.
Obecnie sprawą zajmuje się Żandarmeria Wojskowa w Białymstoku, która prowadzi czynności wyjaśniające w celu ustalenia okoliczności zdarzenia. "Czynności wyjaśniające prowadzone są przez Żandarmerię Wojskową w Białymstoku" – dodał ppłk Dołęzka.
Zdarzenie, w którym żołnierz użył broni służbowej będąc pod wpływem alkoholu, wzbudza wiele wątpliwości dotyczących nadzoru nad bronią oraz procedur bezpieczeństwa w trakcie prowadzenia operacji wojskowych. Choć nikt nie ucierpiał w wyniku tego incydentu, sytuacja rodzi pytania o odpowiedzialność i sposób zarządzania kryzysami w strukturach wojskowych. Śledztwo prowadzone przez Żandarmerię Wojskową ma wyjaśnić, jak i dlaczego doszło do incydentu.
24@bialystokonline.pl