Jak poinformowała białostocka straż miejska, w poniedziałek (26.07) po godz. 2 w nocy na placu przy Pałacu Branickich do patrolu strażników podbiegł mężczyzna i zaczął kołysać ich pojazdem służbowym. Gdy funkcjonariusze wyszli z samochodu dowcipniś uciekł w kierunku pobliskiej fontanny i wskoczył do wody. Stojąc w niej wykrzykiwał w kierunku funkcjonariuszy: "i co mi zrobicie pedały", "no wejdź tu który, napier... wam", "zaraz wyjdę i wam napier...". Po kilku minutach słownej agresji wyszedł z fontanny i przeskakując przez ogrodzenie Pałacu Branickich zaczął uciekać w stronę ul. Mickiewicza.
Po krótkim pościgu mężczyzna został zatrzymany. W związku z tym, iż był agresywny i stawiał opór podczas zatrzymania, strażnicy użyli wobec niego kajdanek i gazu, po czym przewieźli go na izbę wytrzeźwień.
Mężczyzna swoim zachowaniem wyczerpał niejeden artykuł Kodeksu Wykroczeń: zakłócenie porządku, nieobyczajny wybryk czy używanie słów nieprzyzwoitych.