W czwartek (28.05) późnym popołudniem dyżurny białostockiej policji zaalarmowany został o kierowcy, który spowodował kolizję drogową i nie zatrzymując się uciekł. Już po kilku minutach funkcjonariusze miejskiej patrolówki zauważyli poszukiwany pojazd. Jednak jego kierowca na widok radiowozu przyspieszył i nie reagował na sygnały nakazujące zatrzymanie. Po kilkuset metrach mundurowi zatrzymali daewoo do kontroli, od razu rzuciło im się w oczy siedzące na tylnej kanapie dziecko. Okazało się, że była to 8-letnia dziewczynka, którą wiózł jej 63-letni dziadek.
Podczas rozmowy z mężczyzną policjanci wyczuli od niego zapach alkoholu, a w schowku w drzwiach samochodu mundurowi znaleźli małą butelkę z trunkiem. Kierujący przyznał się, że pił wódkę. Po zbadaniu stanu jego trzeźwości wyszło na jaw, że miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie. 63-latek natychmiast stracił prawo jazdy i trafił do izby wytrzeźwień. Natomiast jego wnuczka, której na szczęście nic się nie stało, cała i zdrowa została przekazana pod opiekę drugiego, tym razem trzeźwego
dziadka. Teraz skrajnie nieodpowiedzialnym zachowaniem kierowcy zajmie się sąd.
lukasz.w@bialystokonline.pl