Znać "Pana Tadeusza" powinien każdy, a dobry przykład chciał dać prezydent Truskolaski i... wyrecytował całą "Inwokację". Twierdząc przy tym, że wcale nie uczył się jej specjalnie na poniedziałkową uroczystość. W jej trakcie śpiewał Chór Miejski Białegostoku, zatańczyły dzieci, a młodzież z I, VII i VIII Liceów Ogólnokształcących odegrała sceny z epopei.
A że "Pan Tadeusz" epopeją jest, to nie ma wątpliwości. Jak na dzisiejszym spotkaniu przypominał Waldemar Smaszcz, jeśli sam Juliusz Słowacki, największy rywal Mickiewicza tak ją nazwał, to musi nią być. Nieliczne narody mają takie dzieła, a Polacy mają. O epopei tak mówił profesor: - Jest to list do przyszłych pokoleń wyrzucony w zalakowanej butelce z ginącej Atlantydy. Społeczność, która doczekała się swojej epopei jest już zawsze bezpieczna, bo pamięć o niej przetrwa.