Artystki pokroju Justyny Kisielewskiej przypominają, że to właśnie dzieła minimalistyczne mogą być odczytywane jako ikony dzisiejszej kondycji ludzkiej. Kisielewska zdecydowała się w przypadku białostockiej wystawy na koncepcję labiryntu - widz będzie zmuszony przejść przestrzeń wystawy dwa razy.
Justyna Kisielewska pochodzi z Narewki. Zajmuje się malarstwem, rzeźbą, instalacją, działaniem. Studiowała na ASP w Poznaniu w latach 2006-2012, ma dyplom z malarstwa.
Druga ekspozycja to "Opętało mnie słońce i miałem ochotę się śmiać" Mateusza Choróbskiego. "Wystawa staje się w zamierzeniu artysty rodzajem backstage'u, odsłonięcia tego, co kryją w sobie efekty, finały i dzieła. Jest więc przyglądaniem się śladom, początkom i procesom, składającym się na realizacje. Jeśli wcześniej artysta wycofywał się z pierwszego planu w swoich działaniach, tak tu w kolejnym ruchu zabiera nas za scenę." - pisze Jakub Śwircz.
Mateusz Choróbski jest absolwentem Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu, Pracowni Działań Przestrzennych na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie oraz Międzywydziałowej Specjalności Multimedialnej na UMFC. Prace pokazywał na wielu wystawach indywidualnych.
Wernisaże 9 stycznia o godz. 18 w Galerii Arsenał, oprowadzanie kuratorskie 10 stycznia o godz. 11. Portal BiałystokOnline patronuje wydarzeniom.
anna.d@bialystokonline.pl