Nowe mieszkania nadal drożeją
COVID-19 w ciągu minionych miesięcy wpłynął na wszystkie wymiary naszego życia, a pandemia nie ominęła także rynku nieruchomości. Teraz większą popularnością cieszą się domy na obrzeżach miasta, które na pandemii znacznie zyskały w porównaniu z mieszkaniami blisko centrum. Te zmiany dotyczą polskiego rynku nieruchomości jako całości, jak i poszczególnych rynków lokalnych.
W Białymstoku przeciętna cena ofertowa za nowe mieszkanie na koniec maja tego roku wynosiła średnio 7 193 zł/m2. Mieszkania z drugiej ręki były jednak tańsze – stawka oscylowała w granicach 6 886 zł/m2.
Przed rokiem na nowe mieszkanie w stolicy województwa podlaskiego trzeba było wydać średnio 6 580 zł/m2, co oznacza, że w ciągu roku przeciętna stawka uległa podwyżce o 9 proc. Największy spadek średnia cena odnotowała między czerwcem i lipcem minionego roku, gdy obniżyła się z poziomu 6 602 zł/m2 o 355 zł.
Na rynku wtórnym, dla odmiany przez dwanaście miesięcy ceny systematycznie rosły. W maju przeciętna stawka ofertowa wzrosła rok do roku o blisko 8 proc. W maju wynosiła bowiem 6 886 zł/m2, a przed rokiem 6 384 zł/m2.
Ceny domów na rynku pierwotnym i wtórnym
Nowe domy w Białymstoku drożeją w dwucyfrowym tempie - przyrost wynosi 18 proc. na rynku pierwotnym. Rok temu na zakup domu od dewelopera wystarczyło jeszcze 3 637 zł/m2. Natomiast domy z rynku wtórnego są w Białymstoku wyraźnie tańsze. Kupując dom od dotychczasowego właściciela w stolicy województwa podlaskiego trzeba wyłożyć średnio 4 131 zł/m2. W porównaniu do marca 2020 r. stawki wzrosły o ok. 15 proc., z poziomu 3 596 zł/m2. Domy podrożały w ciągu roku szybciej niż mieszkania.
- W dobie pandemii część popytu przenosi się z mieszkań na domy, które w dzisiejszych warunkach rynkowych cieszą się większym zainteresowaniem. Przekłada się to na szybszy wzrost cen takich nieruchomości. Oczywiście dotyczy to tych kupujących, którzy są w stanie sprostać wyższym wymaganiom finansowym - tłumaczy Jarosław Krawczyk z serwisu Otodom.
Cena za jednostkę powierzchni użytkowej domu jest zazwyczaj niższa, niż cena mieszkania. Wyższy metraż domów sprawia jednak, że o wiele mniej polskich gospodarstw domowych stać na dom, niż na mieszkanie. Z kolei niższe ceny używanych domów w Białymstoku – względem nieruchomości deweloperskich - należy tłumaczyć zróżnicowanym standardem takich nieruchomości i stanem technicznym.
- Obydwa powyższe czynniki oznaczają, że z perspektywy wymaganego remontu zakup domu z drugiej ręki to nierzadko dopiero początek prawdziwych wydatków - dodaje Jarosław Krawczyk.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl