Szkoleniowiec Jagiellonii nie ma szczęścia do stadionu w Niecieczy. Opiekun Żółto-Czerwonych ponownie na wspomnianym obiekcie przegrał i znów miało to miejsce po rzutach karnych. Cieszyć może jednak to, że długimi fragmentami gra białostockiej drużyny wyglądała naprawdę przyzwoicie.
- Byłem tutaj 3 razy i w tym czasie zostały podyktowane przeciwko moim zespołom 4 karne. W pierwszej połowie z naszej strony były niezłe fragmenty gry. Mieliśmy 2 czy 3 sytuacje i być może powinny paść bramki, być może nie. W drugiej połowie po zmianach złapaliśmy ten rytm, który mieliśmy na obozie. Bez znaczenia czy te karne były słusznie gwizdnięte, czy nie, z tych sytuacji, które mieliśmy, powinniśmy strzelić gole i przynajmniej ten mecz zremisować. Jest to jednak młody zespół, który potrzebuje dojrzałości w pewnych sytuacjach i dokładności, bo wszystko inne przez 35-40 minut pracowało na wysokich obrotach. Oczekuję jednak, że będzie to nie 40 minut a 90 - mówił po przegranym meczu Piotr Nowak, trener Jagiellonii.
Po piątkowym (4.02) starciu głos zabrał również trener gospodarzy.
- Zwycięstwo nie było łatwe. W pierwszej połowie mieliśmy dwie okazje, po których mogliśmy zdobyć bramki, ale Jagiellonia także. Strzelony karny bardzo nam pomógł. Po zmianie stron graliśmy dobrze do momentu zdobycia drugiej bramki, ale później Jagiellonia zmieniła skład, ustawienie i mieliśmy problemy. Chciałbym podziękować zawodnikom za walkę, lecz musimy grać jeszcze lepiej - podsumował spotkanie Radosław Latal, szkoleniowiec Bruk-Betu.
W następnej kolejce Duma Podlasia znów zaprezentuje się na wyjeździe, tym razem w Zabrzu, natomiast ekipa z Niecieczy uda się na teren poznańskiego Lecha.
rafal.zuk@bialystokonline.pl