W ostatnim czasie o sile Jagiellonii Białystok w dużej mierze stanowili Litwini. W latach 2015-2017 sympatię u podlaskich kibiców zaskarbił sobie Fedor Cernych, zaś w sezonach 2016/2017, 2017/2018 i 2018/2019 furorę robił Arvydas Novikovas. A przecież na tym nie koniec, bo nieco dawniej białostocką defensywę w ryzach trzymał doświadczony Andrius Skerla, który w finale Pucharu Polski (2010 r.) strzelił w starciu z Pogonią Szczecin zwycięską bramkę, dzięki czemu trofeum powędrowało na konto Żółto-Czerwonych.
Wszystko jednak wskazuje na to, że w kolejnych rozgrywkach w kadrze Jagi nie znajdzie się już żaden piłkarz z Litwy. Cernych 1,5 roku temu zamienił Białystok na Moskwę, w czwartek (27.06) do Legii Warszawa odszedł Novikovas, a w piątek (28.06) kontrakt z Dumą Podlasia rozwiązał Justas Lasickas.
21-latek nie nawiązał jednak swoją grą do wyczynów wcześniej wymienionych zawodników. Skrzydłowemu było zdecydowanie bliżej do Povilasa Leimonasa, który to miał krótki epizod z Jagiellonią w batalii 2014/2015. Lasickas z "Jotką" na piersi wystąpił tylko dwukrotnie. Miało to miejsce zaraz po jego transferze z Żalgirisu Wilno. Najpierw, w sierpniu, pomocnik zagrał kwadrans w ligowym pojedynku z Miedzią Legnica, a następnie - miesiąc później - wybiegł w podstawowym składzie na pucharowy mecz z III-ligową Lechią Dzierżoniów.
W kolejnych tygodniach Litwin nie zdołał wywalczyć sobie miejsca w wyjściowej jedenastce Jagi, a z czasem przestał nawet zasiadywać na ławce rezerwowych, dlatego też w klubie postanowiono pożegnać się z graczem. Kontrakt z Lasickasem został rozwiązany za porozumieniem stron.
rafal.zuk@bialystokonline.pl
