Gra toczy się o wielką stawkę
Tak istotnego spotkania, jak to zbliżające się z Piastem, Jagiellonia w tym sezonie jeszcze nie rozgrywała. Walka toczyć się będzie nie tylko o kolejne 3 punkty, ale także o świetną pozycję startową przed kluczową fazą rozgrywek. 1. miejsce po 30 kolejkach daje bowiem ogromne przywileje.
Najważniejszym jest możliwość odbycia meczów z 2. i 3. ekipą ligi na własnym terenie. Drugim – niemal równie istotnym – plusem jest to, że przy równej liczbie punktów na koniec sezonu wyższą lokatę zajmie ta drużyna, która po fazie zasadniczej była w tabeli na lepszym miejscu, co przy obecnej batalii – w której o tytuł biją się aż 4 zespoły – może być bonusem nie do przecenienia.
Wcale nie tak mało prawdopodobna wydaje się przecież sytuacja, w której po 37 kolejkach po tyle samo punktów mają np. Lech, Legia i Jagiellonia, czyli aż 3 ekipy. Jeżeli 7 meczów wcześniej pozycję lidera zajmowałaby ekipa Michała Probierza, w takiej sytuacji mistrzowski tytuł powędrowałby do Białegostoku.
Przed wyjazdem do Gliwic szkoleniowiec Jagiellończyków – wiedząc o randze sobotniej potyczki – wybrał się ze swoimi podopiecznymi na specjalny trening strzelecki. Polegał on na trafieniu z kilkudziesięciu metrów do tarczy. Tyle że nie piłką, a z broni, gdyż były to zajęcia odbyte na strzelnicy.
Ryzykować z tym Vassiljevem czy nie?
W starciu z Piastem na pewno nie będzie mógł wystąpić Piotr Tomasik, który musi pauzować za nadmiar żółtych kartek. Jest to dla Żółto-Czerwonych ogromna strata, gdyż 29-letni lewy obrońca nie tylko świetnie spisuje się w tym sezonie w defensywie, ale także dużo daje drużynie w ataku. Świadczy o tym aż 9 zdobytych asyst.
Wciąż niejasna jest natomiast sytuacja Konstantina Vassiljeva, który choć z kolegami już trenuje, to nie jest jeszcze w pełni gotowy na 90 minut twardej, ekstraklasowej walki. Nie wiadomo więc, czy sztab szkoleniowy białostockiego zespołu – mając w głowach zbliżające się mecze w grupie mistrzowskiej – zdecyduje się ryzykować wystawienie "Cesarza Estonii" już w najbliższą sobotę.
Najprawdopodobniej więc Vassiljev pojedzie do Gliwic, ale czy zagra, czy wystąpi jedynie w formie straszaka, przekonamy się zapewne dopiero na godzinę przed starciem, kiedy podane zostaną oficjalne meczowe składy.
Wszyscy grają ze "słabeuszami"
Słabeuszami oczywiście półżartem, gdyż w polskiej lidze nie ma aż takiej przepaści pomiędzy zespołem liderującym a tym, który zajmuje ostatnią lokatę, jak to ma miejsce np. w Anglii czy Hiszpanii. Faktem jest jednak, że zarówno Jaga, jak i Lech, Legia oraz Lechia grają w 30. kolejce z rywalami niżej notowanymi. Najtrudniejsze zadanie wydaje się, że czeka tych ostatnich, gdyż podopieczni Piotra Nowaka zmierzą się w Szczecinie z Pogonią. Legia natomiast – także w delegacji – podejmie Cracovię, która przed tygodniem urwała punkty Jadze, a Lech stoczy bój przed własną publicznością z Ruchem Chorzów.
Nasza tradycyjna relacja live ze spotkania Jagiellonii ruszy w sobotę (22.04) o godz. 17.00. Będziemy w niej nie tylko przekazywać informacje o tym, jak radzą sobie z Piastem Żółto-Czerwoni, ale również nie omieszkamy zajrzeć na inne stadiony. Interesować nas będą zwłaszcza te w Krakowie, Poznaniu i Szczecinie.
rafal.zuk@bialystokonline.pl