W weekend Natalia Maliszewska ukoronowała najlepszy sezon w karierze, potwierdzający klasę na Mistrzostwach Polski w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie zdobyła 3 medale, wygrywając na dystansie 500 i 3000 metrów i zajmując 3 miejsce na 1000 m, co sprawiło, że została Wielobojową Mistrzynią Polski. Jednak już w poniedziałek (18.03) przed południem pojawiła się w Białymstoku, żeby odebrać z rąk prezydenta miasta Tadeusza Truskolaskiego nagrodę.
- Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę tu być, ponieważ jestem dumną białostoczanką i cieszę się, że reprezentuję nasze miasto na arenie międzynarodowej i mam nadzieję, że kolejny wielki sukces, który tu przywożę, nie jest ostatnim – mówiła podczas spotkania z prezydentem Natalia Maliszewska.
Jest za co nagradzać
Prezydent przyznał zawodniczce maksymalną nagrodę za wybitny wynik sportowy, czyli 30 tys. zł.
- Z ogromną satysfakcją chciałbym pogratulować tego wspaniałego, historycznego sezonu. Cieszymy się, że mamy tak wspaniałych zawodników – mówił prezydent Tadeusz Truskolaski.
Nagrodzona została także trenerka Natalii Maliszewski, będąca zarazem selekcjonerką kadry w short-tracku, Urszula Kamińska.
Przypomnijmy, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy wychowanka Juvenii Białystok została Mistrzynią Europy na 500 metrów, a także zwyciężczynią Pucharu Świata w short-tracku, który pierwszy raz trafił w ręce reprezentantki Polski.
- W tym sezonie po raz pierwszy usłyszałam Mazurek Dąbrowskiego, stojąc na podium i to było chyba takie przypieczętowanie tego sezonu i niesamowita radość. Jestem dumna, cały sezon był niesamowity – mówi Natalia Maliszewska i dodaje: - W tym sezonie przejechałam chyba więcej biegów niż w dotychczasowej całej karierze, to był ciężki sezon i można było odczuć, że ciało domaga się odpoczynku, ale jeśli ja mam być tak zmęczona z takimi wynikami, to chcę być.
W drodze po "kółko"
Łyżwiarka bardzo dobrze i co najważniejsze, równo prezentowała się przez cały sezon, wygrywając zawody w Calgary i Salt Lake City i stając na podium w Turynie (2. miejsce), a także w Dreźnie i Ałmatach (3. lokaty). Jedyne niepowodzenie, jeśli bycie w najlepszej "ósemce" na Świecie można tak nazwać, to odpadnięcie w ćwierćfinale Mistrzostw Świata w Sofii.
- Przespałam się już z tym. Dosłownie następnego dnia po odpadnięciu wstałam i myślę "Ok, nie teraz, to w przyszłym sezonie wam pokaże" i tego się trzymam. Porażka na pewno była, ale da mi to kopa na przyszły sezon - mówi Natalia Maliszewska.
Teraz przed Natalią Maliszewską kilka tygodni odpoczynku, ale już dzień po świętach wielkanocnych rozpoczynają się przygotowania do następnego sezonu, w którym celem na pewno będzie zdobycie kolejnych laurów, ale też wywalczenie sobie awansu na Igrzyska Olimpijskie w Pekinie w 2022 roku.
- Niektórzy mówili mi, żebym zostawiła sobie ten medal Mistrzostw Świata na następne lata, bo nie będę miała czego zdobyć w przyszłym sezonie. Jednak na pewno "kółko" Igrzysk Olimpijskich to jest to, czego chcę i czy będzie mi to dane zdobyć już w tym sezonie, czy później, będę trenować, żeby to zrobić – zapowiada białostocka łyżwiarka.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl