Na zaktualizowanej liście projektów indykatywnych, tzn. szczególnie ważnych dla rozwoju regionu i kraju, na których realizację są zapewnione środki unijne, zmniejszyła się zapisana kwota dofinansowania na budowę spalarni odpadów w Białymstoku. Wcześniej mówiono o ponad 330 mln zł, teraz pomoc Brukseli ma opiewać na 210 mln zł. Nie martwią się tym władze miasta i zapewniają, że finansowanie inwestycji nie jest w żaden sposób zagrożone.
- To nie przeszkodzi w budowie - twierdzi zastępca prezydenta Białegostoku, Adam Poliński. Jak wyjaśnia, jest to kwota orientacyjna, a ostatecznie będzie znana po podpisaniu umowy o dofinansowanie.
Jeśli okaże się, że unijna pomoc będzie mniejsza, na pewno znajdzie się inne źródło finansowania budowy zakładu termicznego unieszkodliwiania odpadów. Poliński wskazuje, że istnieją już zapewnienia o ewentualnym udzieleniu miastu pożyczki na preferencyjnych warunkach przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska.
Ile faktycznie pieniędzy pochłonie budowa spalarni będzie wiadomo dopiero na początku przyszłego roku, gdy zostanie rozstrzygnięty przetarg na realizację inwestycji. W tej chwili szacuje się, że będzie to około pół miliarda złotych.
Spalarnia odpadów ma powstać w Białymstoku przy ul. Generała Andersa. Powinna działać już w 2015 roku.