Na twarzach mieli maski z wizerunkiem czaszki. Jeden z nich krzyknął, że to jest napad i szedł w kierunku zaplecza z zamiarem zabrania prywatnych rzeczy pracownicy, drugi stał przy drzwiach - w taki sposób próbowali działać bandyci którzy mieli zamiar okraść zakład fryzjerski przy ul. Jurowieckiej w Białymstoku. Stanowcza postawa fryzjerki i wchodzącego do lokalu klienta spłoszyła jednak amatorów cudzej własności - napastnicy nie zdążyli nic zabrać i uciekli.
Kobieta zadzwoniła po policję i już kilkanaście minut później na Rynku Kościuszki dwóch młodych mężczyzn odpowiadających rysopisowi sprawców zostało zatrzymanych przez mundurowych z Oddziału Prewencji Policji w Białymstoku.
Okazało się, że maski, które niedoszli rabusie mieli na twarzach, skradli na straganie przy ul. Jurowieckiej.
Teraz sprawą dwóch 19-latków zajmie się sąd. Zgodnie z kodeksem karnym grozi im kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności.