W nocy z soboty na niedzielę (18-19.10) tuż przed godziną 2. białostoccy policjanci zostali powiadomieni o usiłowaniu zabójstwa w jednym z mieszkań w centrum miasta. Na miejscu mundurowi zastali zakrwawioną kobietę. Okazało się, że po południu 36-latka spotkała się ze swoim znajomym, który miał jej pomóc w załatwieniu pracy za granicą. Kobieta zaprosiła 30-latka do mieszkania, gdzie razem pili alkohol, i gdzie mężczyzna następnie nocował.
W pewnym momencie gospodynię obudziło głośne chrapanie kolegi. Postanowiła go zbudzić, by zwrócić mu uwagę. Wtedy ten zaczął ją dusić, a następnie z dużą siłą uderzył w twarz. W wyniku tego ciosu 36-latka straciła przytomność. Następnie 30-latek ranił nożem w szyję swoją ofiarę i uciekł. Kobieta się ocknęła i zaalarmowała o całym zdarzeniu innego kolegę. Potem trafiła do szpitala.
Już po kilku godzinach podejrzany mężczyzna został zatrzymany przez policjantów. 30-latek miał zakrwawione dłonie i ubranie. Podczas wstępnej rozmowy przyznał się do zaatakowania znajomej. Nie potrafił jednak wyjaśnić, dlaczego to zrobił. W poniedziałek (20.10) mężczyzna usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa. Grozi mu kara od 8 lat pozbawienia wolności nawet do dożywocia.
lukasz.w@bialystokonline.pl