O próbie podszycia się został poinformowany dyżurny białostockiej komendy miejskiej policji w Białymstoku, a do szkoły wysłano policjantów patrolówki. Okazało się, że młody mężczyzna przyszedł na egzamin z dowodem osobistym jednego z uczniów i podpisał się za niego na liście obecności. Członkowie komisji zauważyli jednak, że wyglądem nie przypomina tego, za którego się podaje.
Ustalono, że 20-latek przyszedł z dokumentem swojego starszego brata, by na jego prośbę podejść za niego do matury. W trakcie wyjaśniania sprawy okazało się, że właściwy abiturient czeka w samochodzie pod szkołą. Tam zatrzymali go funkcjonariusze, którym przyznał się, że wcześniej w jego imieniu miał pisać brat, gdyż on sam nie miał czasu na przyswojenie wymaganej wiedzy. Obaj mężczyźni trafili na komisariat i usłyszeli zarzuty. Młodszy posłużenia się cudzym dokumentem oraz fałszowania dokumentu, a starszy pomocnictwa w dokonaniu czynu zabronionego. Teraz o ich dalszym losie zadecyduje się sąd.
Dyrektor Zespołu Szkół Technicznych Tadeusz Halicki poinformował, że zajście to nie zakłóciło przebiegu matury z matematyki, nastąpiło jedynie drobne opóźnienie. Uczeń będzie miał możliwość przystąpienia do pozostałych egzaminów, w których zadeklarował chęć udziału, jeszcze w tej sesji, a o tym, kiedy po raz pierwszy sprawdzi poziom wiedzy z matematyki, zadecyduje Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Łomży.
kamila.ausztol@bialystokonline.pl