W niedzielne (18.04) popołudnie przez centrum miasta przeszedł Białostocki Marsz "Zakończyć szaleństwo". Manifestujący wyruszyli z Rynku Kościuszki. Po zakończeniu marszu wiele osób jeszcze przez pewnien czas pozostawało na Rynku Kościuszki w okolicach fontanny.
Zgromadzeni protestowali przeciwko zamykaniu gospodarki i szkół. Nie podoba im się także przymus noszenia maseczek. Domagali się też "ukazania całej prawdy o COVID-19 i testach". Nieśli długą, biało-czerwoną flagę. Pojawiały się takie okrzyki jak: "precz z komuną", "nie przyjmujemy mandatów", "a na drzewach zamiast liści, będą wisieć komuniści". Nie zabrakło również wątku dotyczącego szczepionek, które według jednej z uczestniczek wydarzenia, są eksperymentem medycznym. Hasło "Zacząć leczyć, przestać szczepić" także można było zobaczyć.
Kiedy mundurowi zaczęli spisywać osoby bez maseczek, a działo się to dopiero po zakończeniu marszu, w ich kierunku poleciały takie okrzyki jak: "idźcie stąd", "milicja", "ZOMO", "nas jest więcej niż nas". Pojawił się nawet pomysł otoczenia policjantów. Wszystko w atmosferze wzajemnego nagrywania.
Do tego pojedynczy przechodnie zwracali uczestnikom zgromadzenia uwagę, żeby ci założyli maseczki.
AKTUALIZACJA
Mundurowi szacują, że w zgromadzeniu uczestniczyło ok. 300 osób.
- Podczas zabezpieczenia policjanci nałożyli 47 mandatów, skierowanych zostanie 41 wniosków o ukaranie i 3 pouczenia. Po rozwiązaniu zgromadzenia zatrzymany został 29-letni mężczyzna w związku ze znieważeniem funkcjonariusza policji. Podczas zatrzymania jedna z obecnych tam kobiet zaczęła szarpać interweniujacego funkcjonariusza. W trakcie szarpaniny przewróciła się. Na miejsce przyjechała wezwana karetka. Kobieta odmówiła transportu do szpitala - mówi Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskich policjantów.
dorota.marianska@bialystokonline.pl