Marsz Równości kontra 40 innych zgromadzeń

Fot: pixabay.com

Jest trasa marszu

20 lipca od godz. 14.00 w Białymstoku ma się odbyć Marsz Równości. Inicjatywa organizowana przez Tęczowy Białystok ma na celu przeciwdziałanie dyskryminacji ze względu na tożsamość i orientację seksualną, ale także wyraz solidarności z osobami LGBT+ i walka o prawa człowieka.

Zaplanowana trasa marszu przebiegać będzie od placu NZS ulicami Liniarskiego – Lipową - Częstochowską - al. Piłsudskiego - placem Lussy - placem Jana Pawła II – Rynkiem Kościuszki, gdzie zakończy się przed Ratuszem.

O tym, że to wydarzenie się odbędzie, wiadomo od początku czerwca. Wówczas ogłosili to przedstawiciele Tęczowego Białegostoku. Od razu jednak pojawiły się różne inicjatywy, które miały na celu doprowadzenie do tego, żeby marsz się nie odbył. Pisma do prezydenta złożyli choćby przedstawiciele Konfederacji. Radni PiS natomiast chcieli przyjąć na radzie miasta stanowisko zobowiązujące prezydenta do tego, żeby na marsz się nie zgodził - ta propozycja została jednak odrzucona. W internecie natomiast zbierane są podpisy mieszkańców pod petycją w tej sprawie.

Kto pierwszy, ten lepszy

To jednak nie wszystko. Każde zgromadzenie masowe, a w białostockim marszu może wziąć udział nawet 1,5 tys. osób, należy zgłosić do urzędu miasta. Organizatorzy to zrobili, ale oprócz nich pojawiło się również kilkadziesiąt innych inicjatyw zaplanowanych w tym samym czasie, zazwyczaj na trasie przemarszu. Niektóre będące jawnymi kontrmanifestacjami, inne teoretycznie niezwiązane z tematem, ale jak można się domyślić, zgłoszone po to, żeby utrudnić życie organizatorom marszu. Chodzi tu bowiem o takie wydarzenia jak Marsz w obronie disco-polo jako muzyki tożsamościowej, Pikieta poparcia obowiązkowej matury z matematyki, Upamiętnienie pierwszego odjazdu pociągu z Bydgoszczy czy Wiec poparcia dla Krzysztofa Kononowicza.

Prawo jednak zabrania organizowania wielu zgromadzeń równocześnie w tym samym miejscu. Kto więc ma pierwszeństwo? To zgromadzenie, które zostanie zgłoszone najwcześniej, a tego udało się dokonać organizatorom Marszu Równości. Pozostałe odbędą się tylko i wyłącznie wtedy, jeśli ich trasa nie będzie kolidowała z tym wydarzeniem i co więcej, nie będzie się zbliżała na mniej niż 100 metrów. Jeśli organizatorzy się na to nie zdecydują, ich wydarzenia się nie odbędą.

Organizatorzy się przygotowują

Władze miasta problemów nie zamierzają stwarzać. Tadeusz Truskolaski zapowiedział, że na marsz zezwoli, chociaż równocześnie zaznaczył, że nie obejmie go honorowym patronatem i nie weźmie w nim udziału, tak jak zrobili np. prezydenci Warszawy czy Gdańska.

Działacze Tęczowego Białegostoku natomiast przygotowują się do wydarzenia. Poszukują wolontariuszy, którzy pomogą w różnych aspektach wydarzenia (jako służby porządkowe, trzymając banery czy tęczową flagę). Wcześniej odbywała się również zbiórka pieniędzy na portalu Zrzutka, gdzie udało się zgromadzić ponad 6 tys. zł. Organizatorzy potrzebowali zaledwie 5 tys., ale reszta środków pójdzie na edycję wydarzenia za rok.