W podwarszawskiej Radości drużyna gości zaprezentowała się z dobrej strony zdobywając w sumie 28 punktów i pokonując Spartansów 7:28.
Trener drużyny w żółtych strojach po meczu odpowiedział ostrożnie na pytanie o zadowolenie z gry swoich zawodników - Będę z nich zadowolony z chwilą awansu drużyny do I ligi. Tuż przed rozpoczęciem meczu zawodnicy oraz przybyli kibice uczcili pamięć tragicznie zmarłego zawodnika białostockiego zespołu i chwilę później rozpoczęła się bardzo wyrównana walka. Zaczęło się groźnie, warszawska drużyna niebezpiecznie zbliżyła się o 20 jardów do linii punktowej przeciwników, jednak chwilę później dzięki koncentracji zawodników i pięknemu podaniu Tomasza Żukowskiego, grający z numerem 33 Konrad Skiepko zdobywa przyłożenie. Gra obfitowała w dużo kar po stronie warszawskich Spartansów.
W tej samej kwarcie gospodarze wychodzą na prowadzenie i po prostych błędach w naszej defensywie, zdobywają touchdown. Jeszcze przed przerwą próbujemy przedrzeć się przez obronę, ale piłka dotyka ziemi, jest fumble. Po chwili odpoczynku najwyraźniej gracze zawzięli się w sobie i już do końca kontrolowali przebieg gry. Bez wątpienia jednym z wyróżniających się białostoczan był Beniamin Michałowski. Najwyraźniej dwie cyfry - numer 7, które widnieją na jego koszulce przyniosły mu ogromne szczęście i pewność siebie, co zaowocowało na początku 3 kwarty wartym dwa punkty safety.
Po kolejnym błędzie drużyny Spartans i kolejnej popisowej akcji naszego zespołu Żukowski podwyższa naszą przewagę. Ładnym rajdem, niemal przez połowę boiska dał swojej drużynie powód do dużej radości. Kolejne minuty obfitowały w dużo walki, dzięki czemu sędziowie musieli często interweniować. W wyniku jednej z nich boisko musiał opuścić jeden z gospodarzy. Chwilę później dzięki kolejnemu tego dnia podaniu, Tomasz Żukowski zdobywa przyłożenie. Mamy 7:20, by po chwili prowadzić 7:21, tym razem podwyższeniem rehabilituje się Maksimowicz za wcześniej popełnione błędy. Do końca gry oglądaliśmy grę w środku boiska, jeszcze tylko jedno podanie do Maksimowicza, który pewnie zdobywa kolejne 6 punktów, by po chwili ustalić wynik spotkania na 7:28.
Gra może nie była porywająca, ale mogła się podobać. Bartłomiej Grochowski, trener zespołu Lowlanders, przyznał się do umiarkowanego zadowolenia, uzasadniając to jednak brakiem ogrania. Zwrócił uwagę na to, że Lowlandersi zwyciężyli w swoim pierwszym meczu ligowym w historii i w przyszłych meczach na pewno elementy, które dziś momentami zawodziły, zostaną poprawione.
Spartans Warszawa - Lowlanders Białystok 7:28 (6:17)
Punkty dla Lowlanders: Skiepko 6 (td), Maksimowicz 8 (td + 2 razy podwyższenie), Żukowski 12 (2 x td) + 2 pkt drużynowe (safety).