Po remisie Jagiellonii z Cracovią w Warszawie czuć było wielkie poruszenie. Oto bowiem nadarzyła się okazja, aby Legia po raz pierwszy od niepamiętnych czasów objęła fotel lidera Lotto Ekstraklasy. Zadanie to wydawało się wyjątkowo łatwe, gdyż aktualny mistrz Polski podejmował na własnym terenie Koronę Kielce, czyli drużynę, która na wyjazdach radzi sobie najgorzej w całej lidze.
W polskiej ekstraklasie łatwych spotkań jednak nie ma. Przekonała się o tym w sobotę (15.04) Jaga, która podzieliła się punktami z Cracovią, a więc zespołem spisującym się w delegacjach źle, a nawet katastrofalnie, a dziś ten sam wyczyn powtórzyła Legia, która także bezbramkowo zremisowała z Koroną. Warto zaznaczyć, że punkt zdobyty ze Złocisto-Krwistymi powinien Legionistów cieszyć, gdyż bliżej zwycięstwa w poniedziałkowym pojedynku nie był niedawny uczestnik Ligi Mistrzów, lecz ekipa Macieja Bartoszka z Kielc.
W następną sobotę (22.04) wszystkie spotkania Lotto Ekstraklasy rozegrane zostaną o tej samej porze, gdyż będzie to ostatnia seria gier przed podziałem tabeli. Tego dnia Jagiellończycy zmierzą się na wyjeździe z Piastem Gliwice i jeżeli zdobędą w tym starciu 3 oczka, to – bez względu na wyniki innych meczów – pozostaną na 1. miejscu w tabeli, a więc – używając nomenklatury ze sportów samochodowych – zajmą pole position. Daje ono możliwość rozegrania czterech spotkań na własnym terenie, w tym dwóch z najgroźniejszymi rywalami, czyli 2. i 3. ekipą sezonu zasadniczego.
rafal.zuk@bialystokonline.pl