Ponad 6 tys. białostoczan podpisało się pod apelem, w którym proszą o podjęcie kroków, by ubiegać się o ustanowienie patrona miasta. Ich zdaniem najlepszym byłby ks. Michał Sopoćko.
- Mieszkamy w mieście, które zostało uratowane od zagłady z powodu wykolejenia się 4 cystern wiozących śmiercionośny chlor - argumentuje Genowefa Suchocka ze stowarzyszenia Czcicieli Miłosierdzia Bożego. - Białostoczanie odczytali to wydarzenie jako przejaw interwencji opatrzności bożej za stawiennictwem ks. Michała Spoćki, odczytali to jako cud - uważa.
Suchocka zaznacza, że wydarzenie to miało miejsce nieopodal kaplicy, w której posługiwał błogosławiony i w okolicy świątyni, gdzie spoczęły jego szczątki. Ponadto o Białymstoku często mówi się, że jest "miastem miłosierdzia".
Większość radnych uznała, że ks. Sopoćko to dobry patron, choć pojawiały się i głosy, że w wielokulturowym mieście powinien być on świecki. Ostatecznie 20 radnych zagłosowało "za", 2 "przeciw" i 1 wstrzymał się od głosu.
Przyjmując stanowisko ws. patrona, rada miasta zwróciła się do metropolity białostockiego abp. Edwarda Ozorowskiego, by ten zabiegał u papieża o ustanowienie ks. Michała Sopoćki patronem.
Ks. Michał Sopćko urodził się w 1888 r. w Juszewszczyźnie na Wileńszczyźnie, zmarł w 1975 r. w Białymstoku. Był założycielem Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego i spowiednikiem św. Faustyny Kowalskiej.
Dla porównanie patronem Krakowa jest św. Józef, a Poznania - św. Piotr i Paweł.
ewelina.s@bialystokonline.pl