Karty rozdaje koronawirus
Bez Jakova Puljicia, Jesusa Imaza, Tomasa Prikryla i Przemysława Mystkowskiego rozpoczęła Jagiellonia domowy mecz w ramach 19. kolejki PKO Ekstraklasy przeciwko Piastowi Gliwice. Wszystkich wymienionych zawodników z gry wykluczył koronawirus. Na COVID-19 zachorował również trener Bogdan Zając, dlatego rolę pierwszego szkoleniowca w sobotni (27.02) wieczór pełnił Rafał Grzyb. Dodatkowo na murawie nie mogli się pojawić Paweł Olszewski i Ariel Borysiuk, w efekcie czego wyjściowa jedenastka Dumy Podlasia mocno odbiegała od tej możliwie najsilniejszej. Przez problemy kadrowe szansę gry od początku spotkania dostali m.in. Fernan Lopez oraz Kris Twardek. Ten drugi wystąpił w roli prawego obrońcy.
Trapiona problemami zdrowotnymi Jaga w początkowej fazie meczu została zmuszona do dosyć głębokiej defensywy. Już w 3. minucie starcia Piast bardzo poważnie zagroził bramce gospodarzy, bo najpierw z rzutu wolnego w mur trafił Chrapek, a po chwili tuż obok lewego słupka białostoczan piłkę posłał Holubek. Gliwiczanie naciskali, wyraźnie przeważali, ale udanego wejścia w spotkanie podopieczni Waldemara Fornalika nie udokumentowali golem.
Z czasem ofensywne zapędy Piastunek zmalały na sile i pojedynek nieco się wyrównał. W 28. minucie to nawet Jagiellończycy mogli otworzyć wynik rywalizacji, lecz po koronkowej akcji Fedor Cernych z niezłej pozycji uderzył wprost w stojącego między słupkami gości Frantiska Placha. Niedługo później doskonałej szansy do zdobycia gola nie wykorzystał również Fernan Lopez. Ponownie dobrą interwencją popisał się golkiper Piasta.
Choć Podlasianie opanowali sytuację na boisku, nie oznacza to jednak, że przyjezdni przestali stwarzać zagrożenie. Ekipa ze Śląska miała swoje okazje, ale przed przerwą gole nie padły, bo pewnie w bramce zachowywał się Xavier Dziekoński, a raz Jagiellonię przed czarnym scenariuszem uratował Błażej Augustyn, który futbolówkę zmierzającą do siatki zablokował swym ciałem.
Arbiter antybohaterem
Po zmianie stron wynik meczu nadal nie ulegał zmianie, dlatego atrakcyjność starcia postanowił podkręcić sędzia Daniel Stefański, który jako jedyny na całej planecie dojrzał zagranie piłki ręką przez Błażeja Augustyna i usunął białostockiego defensora z murawy, wlepiając mu drugą żółtą kartkę. Po tym incydencie Piast natychmiast miał dwie okazje, by zdobyć upragnionego gola, ale najpierw, po rykoszecie, futbolówka minimalnie minęła bramkę gospodarzy, a po chwili, gdy uderzał Sokołowski, zatrzymała się na poprzeczce.
Co działo się później? Delikatnie z dystansu przestrzelił Romanczuk, a następnie "setkę" po stronie Piasta zmarnował Chrapek. W ostatnich minutach Dumę Podlasia, notując kapitalną interwencję, uratował jeszcze młodziutki Dziekoński, dzięki czemu, wydawało się, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem. Niestety nic z tych rzeczy. W doliczonym czasie zmagań centrostrzał wykonał Tiago Alves i mająca tego dnia ogromnego pecha Duma Podlasia poległa z Piastunkami 0:1.
Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 0:1 (0:0)
Bramki: Tiago Alves 90+4
Jagiellonia Białystok: Xavier Dziekoński - Kris Twardek, Ivan Runje, Błażej Augustyn, Bojan Nastić - Maciej Makuszewski (86' Bartosz Bida), Martin Pospisil, Taras Romanczuk, Fernan Ferreiroa (65' Bogdan Tiru), Bartłomiej Wdowik (90' Maciej Bortniczuk) - Fedor Cernych (86' Bartosz Kwiecień)
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Bartosz Rymaniak (77' Martin Konczkowski), Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Jakub Holubek - Dominik Steczyk, Patryk Sokołowski, Tomasz Jodłowiec (71' Patryk Lipski), Michał Chrapek (77' Gerard Badia), Kristopher Vida (85' Tiago Alves) - Jakub Świerczok (71' Michał Żyro)
rafal.zuk@bialystokonline.pl