W centrach wielkich miast po wakacyjnym rozprzężeniu nie ma ani śladu. Korki powróciły na ulice. Jak się jednak okazało, nie wszędzie w takim samym stopniu. Badania wskazują, że wielkie miasta – choć generalnie są do siebie podobne – mają swoje lokalne, korkowe tradycje.
W badaniu wzięło udział 10 dużych miast Polski. Pod uwagę brano nie tylko średnią prędkość osiąganą przez pojazdy w centrum danej metropolii, ale także godziny w których natężenie ruchu jest największe.
W większości miast prędkościomierze pojazdów oscylują między 29 a 35 km/h. Najwolniej jeździ się we Wrocławiu i Katowicach (29 km/h), najszybciej zaś w Gdańsku (38 km/h).
Jak wynika z analiz, w Białymstoku w centrum miasta średnia prędkość pojazdów wynosi ok. 37 km/h, co oznacza, że jesteśmy drugim po Gdańsku najszybszym miastem w Polsce. Do najbardziej obciążonych ruchem ulic należą: Branickiego, Sienkiewicza, Lipowa, Kalinowskiego.
Co ciekawe, z raportu wynika, że w Białymstoku, tzw. godziny szczytu trwają najdłużej: rano 7.45-10.45, a po południu 16.00-18.00. Inne duże polskie miasta korkują się sporo wcześniej - około 7.00 (Warszawa, Gdańsk), 7.15 (Olsztyn). Najkrócej poranne przestoje trwają w Katowicach, Krakowie i Poznaniu - do 9.15 oraz w Łodzi - do 9.30.
Popołudniowy korek w Białymstoku obserwuje się od 16.00 do 18.00. Pora jest podobna, jak w innych miastach. Dwugodzinne popołudniowe spowolnienie można przyjąć dla średnią dla Polski. Najdłużej szczyt trwa w Warszawie (15.30-19.00), a najkrócej w Gdańsku (16.00-17.30) i Katowicach (16.00-17.15).
Dane o sytuacji drogowej zostały opracowane przez serwis Korkowo.pl, który prezentuje aktualne informacje o korkach na polskich drogach. Analizie poddano dane GPS z urządzeń Yanosik oraz FlotisMobile umieszczonych w pojazdach poruszających się po wybranych miastach między 30 września a 1 października.
ewelina.s@bialystokonline.pl