Według danych Polskiej Izby Paliw Płynnych w hurcie PKN Orlen benzyna zdrożała w środę (5.07) o 6 zł (do 3494 zł/m3), a olej napędowy o 19 zł (do 3378 zł/m3). W ostatnim tygodniu podwyżki osiągnęły w sumie pułap odpowiednio 77 zł i 108 zł i nie są to dobre informacje dla kierowców. Choć paliwo – w porównaniu do cen z I kwartału roku – jest wciąż względnie tanie, to jednak sytuacja ta może niebawem ulec zmianie. Eksperci przewidują bowiem niezbyt drastyczny – ale jednak – wzrost cen, który może trwać nawet do końca wakacji.
Widząc aktualne stawki na podlaskich stacjach za Pb95 (4,34 zł/l), olej napędowy (4,18 zł/l) czy też LPG (1,79 zł/l) należy więc się cieszyć. Zwłaszcza, że jeszcze 2 miesiące temu (przed majówką) za każdy kupiony litr najpopularniejszej benzyny należało wyciągnąć z kieszeni o ok. 30 gr więcej niż obecnie.
Jeżeli chodzi o najdroższe paliwo, to tradycyjnie jest ono w woj. zachodniopomorskim, gdzie kosztuje średnio 4,45 zł/l (Pb95) i 4,26 (ON), a gaz nawet równe 2,00 zł/l.
Za przyczynę wspomnianych podwyżek w dużej mierze jesteśmy odpowiedzialni my sami. Wybierając się na urlop nad morze, na Mazury czy też w inne zakątki Polski, zmieniamy sytuację popytowo-podażową na rynku krajowym, co automatycznie winduje stawki na naszych stacjach. Drugą ważną kwestią w zmianie cen paliw są także spadki stanów magazynowych benzyny w USA.
rafal.zuk@bialystokonline.pl