Padnie frekwencyjny rekord sezonu
Na trybunach ponad 40 tys. osób, na murawie piłkarze w strojach retro, którzy będą walczyć o odzyskanie pozycji lidera (Lech Poznań) i oddalenie się od strefy spadkowej (Jagiellonia). Zaplanowany na sobotę na godz. 20.00 mecz pomiędzy Kolejorzem a Dumą Podlasia zapowiada się naprawdę wyjątkowo. Kibice gospodarzy, którzy rozkupili wszystkie bilety jak świeże bułeczki, mają zaprezentować kilka opraw i stworzyć prawdziwy kocioł, ale i fani Dumy Podlasia nie zamierzają pozostać dłużni. Do Poznania wybiera się grupa ponad 1000 białostockich sympatyków, a to oznacza, że będziemy świadkami jednego z największych kibicowskich wyjazdów w historii klubu.
Z okazji 100-lecia istnienia Lecha Poznań drużyna gospodarzy pokaże się na boisku w niecodziennych, wręcz odświętnych koszulkach.
- Zawodnicy Kolejorza wybiegną na murawę w strojach retro, które zostały przygotowane specjalnie na tę okazję. Już wcześniej w klubowym sklepie można było zakupić unikatową i wyjątkową koszulkę, która nawiązuje do dwóch ważnych wydarzeń w historii klubu. Trykot odnosi się do powrotu do Ekstraklasy dokładnie pół wieku temu, kiedy zainteresowanie Niebiesko-Białymi było gigantyczne, bo na stadion przychodziło często po 60 tys. kibiców, a także do pierwszego mistrzostwa Polski (1983 r.). Wtedy lechici mieli jeden jedyny raz w swojej historii spory napis LECH na klatce piersiowej - czytamy w komunikacie poznańskiej ekipy.
Co ciekawe, również Żółto-Czerwoni ubiorą się w stylu retro. Białostoczanie użyją czarnych strojów, które nie były wykorzystane podczas 100-lecia Jagi. Dlaczego tak się stało? Powód jest oczywisty. W 2020 r. plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa.
- Stroje, w których wystąpią Żółto-Czerwoni, zostały wyprodukowane z okazji 100. rocznicy powstania Jagiellonii we współpracy z firmą Kappa. Trykoty nawiązują do pierwszych koszulek, w których Jaga występowała w latach 30. - informuje białostocki klub.
Murowanie bramki nie jest planowane
Sobotni mecz pomiędzy Lechem a Dumą Podlasia będzie miał niezwykle wysoką stawkę. Gospodarze chcą bowiem odzyskać utracony nie tak dawno fotel lidera, gdyż celem poznańskiego zespołu na 100-lecie jest mistrzostwo Polski, natomiast Jagiellonia poszuka na stadionie przy ul. Bułgarskiej punktów, które pozwolą jej oddalić się od strefy spadkowej, a ta, po porażce z Wisłą Płock, jest coraz bliżej. Podlasianie mają obecnie nad 16. w tabeli Białą Gwiazdą zaledwie 6 oczek przewagi.
Czy zatem znajdująca się od dłuższego czasu w dołku Jagiellonia skupi się w Poznaniu na głębokiej defensywie, chcąc za wszelką cenę wywieźć z trudnego terenu remis, być może nawet bezbramkowy? Sądząc po słowach trenera Żółto-Czerwonych, taki obrazek nie powinien dominować.
- Każdy czeka na takie spotkania jak to najbliższe z Lechem. Z tej drogi, którą obraliśmy, jak granie w piłkę, utrzymywanie się przy niej, na pewno nie zejdziemy. Chcemy szanować futbolówkę, wychodzić na pozycje. W ostatnim spotkaniu brakowało gry bez piłki. W zasadzie nie wykreowaliśmy klarownej sytuacji. Wiele jest do poprawy. Ostatnie mecze Lecha pokazały, że przy dobrym zabezpieczeniu bramki można stamtąd przywieźć korzystny wynik. Myślę, że czeka nas otwarty mecz. Zarówno Jagiellonia jak i Lech mają kreatywnych zawodników, którzy jednym zagraniem potrafią zmienić przebieg spotkania. Ostatnio Lech rywalizował z zespołami walczącymi i miał z nimi problemy - mówi Piotr Nowak, szkoleniowiec białostoczan.
Jagiellonia? Dla poznaniaków to rywal najtrudniejszy z możliwych
Zdecydowanym faworytem sobotniego pojedynku będzie Kolejorz, ale nie jest tak, że po stronie Jagi nie da się znaleźć żadnych pozytywów. Żółto-Czerwoni będą w Poznaniu w nieco lepszej sytuacji kadrowej niż przed tygodniem, ponieważ do gry wracają Bogdan Tiru oraz Bojan Nastić, a ponadto należy pamiętać, że od kilku lat Duma Podlasia ma na Lecha patent. Białostoczanie wszystkie 3 ostatnie mecze z lechitami wygrali, a w 18 najświeższych potyczkach ekipa z północno-wschodniej Polski okazała się od Kolejorza słabsza jedynie 2-krotnie.
Spotkanie zapowiadające się na prawdziwy hit tego sezonu PKO Ekstraklasy poprowadzi sędzia Paweł Raczkowski z Warszawy. Jego asystentami będą Radosław Siejka i Bartosz Heinig, natomiast obsługą systemu VAR zajmą się Paweł Pskit oraz Konrad Sapela. Na arbitra technicznego wyznaczono Karola Arysa.
rafal.zuk@bialystokonline.pl