Przed jednym z bloków przy ul. Kowalskiego w Suwałkach znaleziono ciało młodego mężczyzny. Na miejsce szybko zostało wezwane pogotowie. Lekarz, pomimo podjętej reanimacji, stwierdził zgon. 21-latek nie miał na ciele żadnych obrażeń, które sugerowałyby pobicie. Śledczy nie stwierdzili też, aby do śmierci mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie.
- Przyczyną zgonu było zachłyśnięcie się treścią pokarmową - mówi Ryszard Tomkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Nie wiadomo jednak, czy 21-latek był pod wpływem środków odurzających. To mają wyjaśnić szczegółowe badania.
Przypomnijmy, że to już czwarta tak zagadkowa śmieć w Suwałkach. Być może wspólnym mianownikiem zgonów są dopalacze. Zaledwie kilka tygodni wcześniej w jednym z mieszkań na terenie miasta odnaleziono ciała dwóch osób. Z nieoficjalnych informacji wynika, że 42-letni mężczyzna i 28-letnia kobieta mogli wcześniej próbować tzw. dopalaczy.
W grudniu do suwalskiego szpitala trafił też 18-letni chłopak w ciężkim stanie. Niestety nie udało się go uratować. W krwi nastolatka wykryto amfetaminę, metamfetaminę oraz "dopalacz". Obecnie są prowadzone szczegółowe badania mające na celu wyjaśnić co było przyczyną śmierci osób.
lukasz.w@bialystokonline.pl