Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w 2021 r. płaca minimalna wzrośnie z 2600 zł brutto do 2800 zł brutto. Sprawi to, że zwiększeniu ulegną także kary za brak polisy OC, gdyż to właśnie od "najniższej krajowej" uzależniona jest wysokość grzywny.
Jak podaje w swym raporcie firma Ubea.pl, posiadacz auta osobowego, który zapomni przedłużyć ubezpieczenie (lub zrobi to specjalnie), w 2021 r. zapłaci od 1120 zł do 5600 zł w zależności od tego, ile wyniesienia przerwa w ciągłości OC. Dla porównania w tym roku kary wahają się od 1040 zł do 5200 zł.
Jeszcze więcej od 1 stycznia będą musieli zapłacić zapominalscy posiadacze samochodu ciężarowego, autobusu lub ciągnika, bo tu kary zaczynają się od 1680 zł (przerwa w OC do 3 dni), a kończą na 8400 zł (przerwa w OC licząca powyżej 14 dni). Z kolei motocykliści i motorowerzyści, z powodu zaniedbania ciągłości ubezpieczenia, wyciągną z kieszeni od 190 zł do 930 zł.
Okazuje się jednak, że systematyczny wzrost kar nie zachęca Polaków do dbania o terminowe kupno nowej polisy ubezpieczeniowej. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny w 2013 r. wystawił bowiem 49 771 wezwań do zapłaty grzywny, natomiast w 2019 r. wysłano już aż 125 992 takie nakazy. W trwającym roku ten niechlubny rekord prawdopodobnie znów zostanie pobity.
- Wynik dotyczący I kwartału 2020 r., czyli aż 40 093 wystawione wezwania karne, na pewno nie wróży zbyt dobrze w perspektywie całego roku. Być może nieskuteczność obecnego systemu kar zmotywuje ustawodawcę do wprowadzenia innych rozwiązań - komentuje sytuację Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl.
rafal.zuk@bialystokonline.pl