Wyjątkowy materiał
- "Jesus Christ Superstar" to spektakl niesłychanie fizyczny, bolesny, przejmujący. Nie daje widzowi ani chwili wytchnienia - mówi o musicalu Jakub Wocial, reżyser produkcji. - To wyjątkowy materiał, który na scenie międzynarodowej jest obecny od 50 lat. Ścieżka dźwiękowa tego musicalu stała się hitem, potem sięgnięto po inscenizacje koncertowe i teatralne. Istotą tego materiału jest to, że ewoluuje. Raz na dekadę jest przearanżowywany, by był spójny z czasami, w jakich jest grany.
Reżyser podkreśla, że to olbrzymi zaszczyt pracować nad tym tytułem ponownie. Przypomnijmy, że Jakub Wocial wraz z Santiago Bello, odpowiedzialnym za inscenizację, przygotowywali musical wystawiony w warszawskim Teatrze Rampa.
- To jest spektakl w 80 procentach inscenizowany ruchem. Jest fizyczny, pełen emocji i ruchów, które nie są bezpieczne - opowiada Santiago Bello, odpowiedzialny również za choreografię. - Mamy do czynienia z dwoma typami chorografii. Po pierwsze z broadwayowskim, a po drugie z nieco bardziej współczesnym, pomagającym nam budować sceny aktorskie.
Rock w operze
- "Jesus Christ Superstar" jest rock operą opartą na rockowym bandzie - mówi Jan Stokłosa, sprawujący kierownictwo muzyczne. - Będą więc instrumenty charakterystyczne dla rocka - gitary, bębny i bas. Jest też drugi człon: opera, czyli orkiestra. Zagra 13-osobowy zespół. Wykorzystamy różne instrumenty, m.in. marimbę, ksylofon czy kotły. Oprócz mocnej, rockowej nuty, w muzyce można będzie odnaleźć dużo różnorodnych kolorów.
Jan Stokłosa przyznaje, że jest zadowolony z efektów castingu, który został przeprowadzony do białostockiej produkcji. W rolę Jezusa wcielą się Jakub Wocial i Michał Grobelny, Judasza zagrają Łukasz Zagrobelny i Łukasz Mazurek, Piłata - Maciej Nerkowski, Krzysztof Szyfman i Kiryll Lepay, a Marię Magdalenę - Dorota Białkowska i Monika Ziółkowska.
- Ten spektakl jest o ludziach, emocjach i bólu, który przeżywamy na co dzień - podkreśla reżyser. I dodaje: - Budujemy go na autentyczności emocji. Cały materiał jest śpiewany, nie ma fragmentów mówionych. Spektakl wystawiany w Teatrze Rampa był 5 razy mniejszy. Duża sceny Opery i Filharmonii Podlaskiej daje większe możliwości.
Jak przedstawia się strona wizualna produkcji?
- Scenografia będzie minimalistyczna, ale w tej prostocie jest siła. Będzie spójna z kostiumami utrzymanymi w naturalnej kolorystyce, nawiązującej do czasów Chrystusa. Mają one także współczesny charakter. Większa część dekoracji zbudowana jest z dzianin. Pojawi się krzyż, filary i rekwizyty - wyjaśnia Dorota Sabak, odpowiedzialna za scenografię i kostiumy.
Tomasz Filipiak, reżyser światła, dodaje: - "Jesus Christ Superstar" to poruszająca inscenizacja, w której obrazy malowane światłem mają poruszyć widza. Światło ożywia scenografię. Używamy elementów charakterystycznych dla koncertów rockowych.
Klasyka w nowoczesnej inscenizacji
Premiera musicalu "Jesus Christ Superstar" Andrew Lloyda Webera i Tima Rice'a w 1971 roku na Broadwayu to debiut Webera na tej scenie, triumf rock opery i przełamanie kolejnego tabu tematycznego gatunku. Wcześniej termin "rock opera" pojawił się choćby przy okazji premiery "Hair", jednak to Lloyd Weber, genialny kompozytor orkiestrowy, który wykorzystał charakterystyczne elementy rocka: gitary elektryczne i perkusję, przede wszystkim jednak niespożytą rockową energię, nadał tej formie magnetyczną moc.
Opowieść o ostatnich dniach życia Jezusa, wypowiedziana językiem musicalu i z perspektywy zarówno jego zwolenników, jak i przeciwników wywoła z początku kontrowersje. Akcja spektaklu rozgrywa się w ciągu siedmiu dni poprzedzających ukrzyżowanie.
Musical "Jesus Christ Superstar" pojawił się w Polsce w 1987 roku w Teatrze Muzycznym w Gdyni, w reżyserii Jerzego Gruzy. W roli głównej wystąpił Marek Piekarczyk, wokalista zespołu TSA.
Jakub Wocial i Santiago Bello nawiązali do pomysłu Lloyda Webera i Rice'a przedstawienia Jezusa jako pierwszego w dziejach idola, przyciągającego do siebie i fanów, i przeciwników. Polską adaptację tekstów napisali Wojciech Młynarski i Piotr Szymanowski.
Wspaniała muzyka, przejmujące songi, choreografia i pełna symboli scenografia poruszają do głębi i przenoszą i nieco w atmosferę ostatnich dni Nazarejczyka, widzianych z bardzo bliskiej, ludzkiej perspektywy.
Premiera spektaklu odbędzie się 29 lutego na dużej scenie Opery i Filharmonii Podlaskiej. Kolejne pokazy musicalu w marcu.
anna.d@bialystokonline.pl