RDOŚ zezwolił, by w naszym województwie było lotnisko. Regionalny port miałby powstać w rejonie wsi Topolany – Potoka, w odległości ok. 8 km od Michałowa, ok. 28 km od centrum Białegostoku i ok. 30 km od granicy państwa.
Wszystko wskazuje jednak na to, że dokument, nad którym pracowano 9 miesięcy, trafi do kosza. Na początku tego roku marszałek województwa (potem decyzję tę zaakceptował sejmik) postanowił, że nie będzie starać się o budowę portu lotniczego. Pieniądze, które miałyby pójść na tę inwestycję, zostaną przeznaczone na remonty dróg.
Mimo decyzji marszałka, RDOŚ pracował nad decyzją (marszałek nie przerwał procedury jej wydawania). Ostatecznie RDOŚ zgodził się, by lotnisko znajdowało się w miejscu, gdzie przebiega dział wodny oddzielający zlewnię rzeki Supraśl od zlewni rzeki Małynka i Ruda. Zaakceptował usytuowanie lotniska o 3-8 km od najbliższych obszarów Natura 2000 - Puszczy Knyszyńskiej i Doliny Górnej Narwi. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Białymstoku stwierdził jednak potrzebę przeprowadzenia ponownej oceny oddziaływania na środowisko w celu doszczegółowienia warunków środowiskowych.
Powierzchnia terenu przeznaczonego pod inwestycję wynosi ok. 314 ha. Przedsięwzięcie obejmowałoby m.in.: drogę i pas startowy o długości 2450 m, płytę do zawracania samolotów, płytę postojową samolotów, lotnicze systemy nawigacji, terminal pasażerski, wieżę kontroli lotów, budynek administracyjny i parkingi.
Choć wydana decyzja środowiskowa może być załączana do złożenia wniosku o pozwolenie na budowę lotniska przez 4 lata (z możliwością przedłużenia o kolejne 2 lata w przypadku etapowania), prawdopodobnie nie będzie wykorzystana. Budżet unijny, w którym pieniędzy na tę inwestycję na pewno nie będzie, obejmuje lata 2014-2020. Władze województwa zastanawiają się, czy nie podjąć współpracy z prezydentem Białegostoku, który ma zamiar przygotować pas utwardzony na Krywlanach.
Do tej pory urząd marszałkowski wydał na przygotowanie lotniska regionalnego około 4 mln zł.
ewelina.s@bialystokonline.pl