Przeciwnik dostał lanie, ale o lekceważeniu Śląska nie może być mowy
Po pokonaniu w dramatycznych okolicznościach Zagłębia Lubin wydawało się, że Jagiellonia nie będzie już miała problemów z utrzymaniem się na poziomie PKO Ekstraklasy. Niestety w starciach z Radomiakiem Radom, Pogonią Szczecin oraz Piastem Gliwice Żółto-Czerwoni wywalczyli tylko punkt, dlatego sytuacja białostockiego zespołu wciąż do klarownych nie należy. Przy niekorzystnych wynikach w 31. serii zmagań przewaga klubu z północno-wschodniej Polski nad 16. w stawce Wisłą Kraków może zmaleć nawet do 2 oczek.
By w samej końcówce sezonu nie drżeć o ligowy byt, Duma Podlasia powinna jak najszybciej sięgnąć po 3 punkty, które prawdopodobnie sprawią, że temat walki o utrzymanie zostanie zamknięty. Najbliższym przeciwnikiem Jagi będzie Śląsk, który także jest w tarapatach. Wrocławianie plasują się bowiem na lokacie numer 14 i ostatnio zaliczyli bolesną wpadkę w starciu z Bruk-Betem (porażka 0:4).
- Ostatni wynik Śląska nie może nam zaciemnić obrazu. Termalica wygrała z nimi gładko, ale nam nie wolno na to patrzeć. Wrocławianie mają jakość i doświadczenie. Jestem przekonany, że po tej porażce zechcą się zrehabilitować, a ostatnią rzeczą, na którą możemy sobie pozwolić, jest zlekceważenie rywala. Uczulam na to zespół. Zrobimy wszystko, aby to wygrać i zyskać trochę oddechu. Trener Tworek ma doświadczonych zawodników, Mączyńskiego, Sobotę, Gollę. Oni bywali już w takich sytuacjach i to będzie ważne w kontekście samej mobilizacji przed spotkaniem - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej Piotr Nowak, trener Jagiellonii.
Kontuzje powoli odpuszczają
Jak szkoleniowiec Dumy Podlasia zamierza zmotywować swoich zawodników? Wydaje się, że ostre słowa nie padną i opiekun białostoczan postara się znaleźć balans między przesadnym podgrzewaniem atmosfery a tłumieniem pojawiających się emocji.
- Są różne szkoły, można jechać "na husarię", można na spokojnie tłumaczyć, można nic nie mówić. Myślę jednak, że każdy w szatni, sztabie i klubie wie, jak ważny będzie to mecz dla układu tabeli. Nie możemy skupiać się tylko na tym, że do końca mamy 4 spotkania. Musimy skupić się na tym, aby przygotować się możliwie najlepiej do najbliższego starcia. Musimy być gotowi na walkę. Śląsk to walczący zespół, a znając podejście trenera Tworka, jego drużyna będzie zmotywowana. Czasami powtarzane przeze mnie teksty brzmią jak zdarta płyta, ale nie możemy się użalać nad popełnionymi błędami, bo to w niczym nam nie pomoże. Musimy patrzeć przed siebie i znaleźć sposób, aby zdobyć punkty - oznajmił trener Podlasian.
W ostatnich meczach białostocka drużyna miała spore problemy kadrowe. Jak sytuacja z kontuzjami wygląda obecnie? W tym temacie jest coraz lepiej, ale o komforcie przy ustalaniu wyjściowego składu nie ma jeszcze mowy.
- Być może już w sobotę do zespołu dołączą kolejni zawodnicy. Jesus Imaz trenuje z drużyną, do Polski wrócił Israel Puerto, mamy także Prikryla i Matysika. Kiedy oni zagrają? Zobaczymy. Część graczy może wykuruje się już na sobotę, a pozostali na kolejne spotkania. Niemniej cieszę się z poprawiającej się sytuacji kadrowej - mówi Nowak.
W rundzie jesiennej Żółto-Czerwoni zremisowali ze Śląskiem 2:2. Gole we Wrocławiu strzelali Erik Exposito i Adrian Łyszczarz, a także Tomas Prikryl oraz Jesus Imaz. W sumie Jaga grała z ekipą z Dolnego Śląska aż 44 razy. W 15 meczach triumfowali białostoczanie, a 17-krotnie górą byli wrocławianie. Padło również aż 12 remisów.
Zaplanowane na sobotę na godz. 15.00 spotkanie poprowadzi Damian Kos. Asystentami sędziego z Wejherowa będą Bartosz Heinig i Dariusz Bohonos, a w rolę arbitra technicznego wcieli się Piotr Urban. Podczas ważnego starcia przy Słonecznej obsługą systemu VAR zajmą się Paweł Raczkowski oraz Arkadiusz Kamil Wójcik.
rafal.zuk@bialystokonline.pl