W sezonie 2018/2019 Jagiellonia Białystok stoczyła z Lechią Gdańsk aż 4 pojedynki. We wszystkich tych meczach górą okazali się zawodnicy z Pomorza, a najbardziej bolesna dla podlaskiego kibica z pewnością była porażka w finale Pucharu Polski. Na PGE Narodowym w Warszawie podopieczni Piotra Stokowca wygrali 1:0 po golu strzelonym przez Artura Sobiecha w doliczonym czasie gry.
Czy tym razem Żółto-Czerwonym uda się zanotować lepszy wynik i w końcu Jagiellończycy w rywalizacji z Lechią zdobędą jakieś punkty? O to nie będzie łatwo, bo gdańszczanie w trwających rozgrywkach jeszcze nie polegli (0:0 z ŁKS-em Łódź, 0:0 z Wisłą Kraków i 2:1 z Wisłą Płock). Rezultaty te może nie robią wielkiego wrażenia, ale trzeba pamiętać, że Biało-Niebiescy musieli łączyć ligę z eliminacjami do europejskich pucharów. Brondby zawodnicy Stokowca nie przeszli, jednak na swoim terenie w potyczce z Duńczykami wyglądali naprawdę okazale.
Jeżeli chodzi o Jagę, to ta okazale wyglądała w Gdyni oraz w Lubinie. Z Zagłębiem białostoczanie nie wygrali (2:2), lecz dyspozycja Podlasian w tym spotkaniu mogła się podobać. Przynajmniej przez 70 minut zmagań, bo wtedy na tablicy wyników widniał rezultat 2:0. Jeżeli Jagiellonia zaprezentuje się podobnie, jak w wymienionych meczach, to bardzo prawdopodobne jest, że tym razem uda się uniknąć porażki. Pozytywów można szuka w tym, że w znakomitej formie znajduje się dwójka czeskich pomocników, czyli Tomas Prikryl oraz Martin Pospisil.
Bój pomiędzy Lechią Gdańsk a Jagiellonią Białystok rozpocznie się w poniedziałek o godz. 18.00. Spotkanie to poprowadzi sędzia Mariusz Złotek. Warto zaznaczyć, że w meczu 4. kolejki - mimo czerwonej kartki z Wisłą Płock - będzie mógł zagrać Flavio Paixao. Jego "czerwień" była bowiem efektym dwóch "żółtek", co oznacza, że Portugalczyk znów stanie przed szansą pokonania podlaskiego bramkarza. A w ostatnim czasie robił to niestety bardzo regularnie.
rafal.zuk@bialystokonline.pl