Na inaugurującej kampanię konferencji prasowej Jacek Żalek mówił o tym, że Białystok jest obecnie na dnie. Żeby to zobrazować, zaprosił media na spotkanie pod most przy Białce. Symboliczne było też miejsce jego drugiej konferencji, która odbyła się na dachu wieżowca przy ul. Orzeszkowej.
- Znajdujemy się w miejscu, który symbolizuje szczyt. Moim celem jest, żeby białostocka gospodarka osiągnęła szczyt możliwości rozwojowych, który da szanse, żeby nasi mieszkańcy w tej części Europy mogli szczycić się tym, że mają dobre warunki do życia i robienia kariery. Chciałbym również, że Białystok należał do najszybciej rozwijających się miast w Polsce i tej części Europy.
Sposobem na doprowadzenie do tego "szczytu" miałoby być odwrócenie tendencji, które obecnie dotykają Białystok – wysokiego bezrobocia i niskich płac.
- Chciałbym postawić na 3 filary – realizację programu, który umożliwi zwiększenie zarobków do poziomu 5 tys. zł i ten postulat "5000+" będzie zrealizowany przed upływem kadencji. Drugi – pięciokrotne zwiększenie dobrze płatnych miejsc pracy w Białymstoku. Trzeci – obniżenie stopy bezrobocia do poziomu poniżej 5%.
Żeby to zrealizować, zdaniem Jacka Żalka potrzebna jest większa współpraca z rządem i korzystanie z benefitów, jakie dla takich miast jak Białystok mają się kryć w "Planie Morawieckiego", np. w kwestii stworzenie centrów usług wspólnych czy elektromobilności.
- Rząd nie może niczego nakazać. Samorząd, który nie chce współpracować z rządem pozbawia mieszkańców szans na rozwój. Dzisiaj atrakcyjność polskiej gospodarki powoduje, że przedsiębiorcy pukają do polskiego rządu z propozycjami. I potem ci przedsiębiorcy są przyjmowani z otwartymi ramionami w Rzeszowie, Lublinie, Olsztynie, Suwałkach, ale nie w Białymstoku.
Zdaniem posła dzisiaj Białystok nie wykorzystuje potencjału, jaki daje mu choćby położenie i bycie bramą na wschód Unii Europejskiej, a także wysoki poziom edukacji, bezpieczeństwo czy czyste środowisko.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl