W czwartek (27.09) radni Prawa i Sprawiedliwości oraz kandydat na prezydenta Białegostoku z ramienia Zjednoczonej Prawicy przedstawili swoje pomysły związane z polityką prorodzinną. Przede wszystkim odnieśli się do kwestii żłobków.
- Nasza koncepcja rozwoju miasta zakłada, że ci młodzi, utalentowani ludzie, którzy zdecydują się po studiach, po dobrej nauce w Białymstoku, zostać w naszym mieście albo przyjechać do naszego miasta, robić karierę, żeby mogli też zakładać rodziny bez obawy, że zostaną pozbawieni opieki dla swoich dzieci. Nie możemy ich dzisiaj zachęcić najwyższymi pensjami w regionie, w Polsce, więc przynajmniej stwórzmy im szansę do tego, żeby dbając o swoją karierę mogli mieć pewność, że ktoś będzie opiekował się ich dziećmi, wtedy, kiedy pracują – mówił Jacek Żalek, kandydat na włodarza Białegostoku.
Natomiast radni PiS podkreślali, że od 12 lat w stolicy Podlasia nie powstał żaden nowy żłobek, co oznacza, że w tym momencie brakuje miejsca dla 1500 dzieci. Ich zdaniem najgorzej sytuacja wygląda na osiedlach: Zawady/Dziesięciny, Leśna Dolina, Starosielce, Nowe Miasto, Wygoda, Białostoczek i Dojlidy. Łącznie w mieście potrzeba 5-6 takich placówek.
Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości uważają też, że należy uprościć procedury finansowania prywatnych żłobków, tak, żeby osoby, które są zainteresowane takimi miejscami, nie bały się ich tworzyć i w nie zainwestować. Ogólnie partia ta chce wprowadzić zasadę 10 minut jako czasu dojścia i dojazdu nie tylko do żłobka, ale też do przedszkola.
dorota.marianska@bialystokonline.pl