Efektowne widowisko z korzystnym wynikiem
Niedzielna (3.11) rywalizacja Jagiellonii z ŁKS-em to było z pewnością jedno z najlepszych spotkań na poziomie PKO Ekstraklasy w tym sezonie. W meczu tym nie brakowało efektownych dryblingów czy składnych akcji po szybkim rozegraniu piłki na jeden kontakt. Z czasem pojawiły się też gole i - co bardzo ważne - w tak otwartym pojedynku Żółto-Czerwoni zachowali czyste konto. To zdarzyło się po raz pierwszy od siedmiu tygodni.
- Myślę, że możemy być zadowoleni zarówno z wyniku, jak i z samej gry. Jak na polską Ekstraklasę mecz stał na bardzo dobrym poziomie. W pierwszej połowie w końcu to szczęście trochę nam dopisało, gdy rywale trafili w słupek. My jednak też mieliśmy swoje okazje. Patryk miał sytuację sam na sam z bramkarzem, a ponadto niewiele zabrakło Jesusowi po piłce zagranej za plecy obrońców. Tych sytuacji nie brakowało i cieszę się, że otworzyliśmy wynik meczu po stałym fragmencie gry. Ostatnio stwarzaliśmy sobie po nich okazje, ale piłka nie lądowała w siatce rywala. Dzisiaj przez pewien czas było podobnie, bo w jednej sytuacji bardzo dobrze obronił Arek Malarz i utrzymywał się bezbramkowy remis. Myślę, że był to dobry, szybki mecz. Cieszą trzy punkty oraz to, że w końcu nie straciliśmy bramki - mówił po niedzielnym spotkaniu Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii.
Pochwały od szkoleniowca rywali
Żółto-Czerwoni rozegrali przy Słonecznej świetne zawody, ale i piłkarze beniaminka wyglądali bardzo okazale. Kazimierz Moskal, który prowadzi ŁKS, zauważył jednak, że gra białostoczan stała na wyższym poziomie i wynik 2:0 nie jest rezultatem niesprawiedliwym.
- Gratuluję Jagiellonii zasłużonego zwycięstwa. Żeby pokusić się dzisiaj o dobry wynik, każdy z naszych graczy musiałby zagrać trochę lepiej. Mieliśmy swoje dobre momenty, ale brakowało nam w nich jakości. W drugiej połowie mieliśmy swoje sytuacje przy stanie 0:0. Jagiellonia to od kilku lat czołowy zespół polskiej Ekstraklasy. Gra na pewno o inne cele niż my i ta drużyna ma dużą wartość. Jeśli w takim meczu są momenty, w których gramy dobrą piłkę i stwarzamy sobie sytuacje, to musimy to przełożyć na gole. Wiadomo też było, że grając z takim zespołem, czasami będziemy musieli cierpieć i się bronić - skomentował mecz z białostoczanami Kazimierz Moskal, trener gości.
Wynik 2:0 dla Jagiellonii oznacza, że ŁKS - w przypadku niekorzystnych rozstrzygnięć na innych stadionach w pozostałych starciach 14. kolejki - może ponownie znaleźć się w strefie spadkowej. Duma Podlasia utrzymała z kolei kontakt z czołówką. W tej chwili podopieczni Ireneusza Mamrota tracą do przewodzącej w stawce Cracovii 3 oczka.
rafal.zuk@bialystokonline.pl