Zła seria z beniaminkami przerwana
Kibice Jagiellonii po starciu z Bruk-Betem mogą być zadowoleni z kompletu oczek, ale na pewno nie z gry Żółto-Czerwonych. Białostoczanie, zwłaszcza w pierwszej połowie, popełniali mnóstwo błędów i często mieli problemy z zawiązywaniem akcji ofensywnych. Słabiej niż zwykle wyglądały też skrzydła. Mimo to Jaga wygrała z beniaminkiem i trzeba powiedzieć, że triumf ten jest w pełni zasłużony. Klub z Niecieczy nie miał w sobotę po swojej stronie zbyt wielu argumentów.
- Mieliśmy lepsze sytuacje od rywali, bo do przerwy dwie dobre okazje miał Andrzej Trubeha, a po przerwie dwie Fedor Cernych. W ważnym momencie zdobyliśmy bramkę do przerwy. Na pewno możemy być zadowoleni z tego, jak funkcjonowaliśmy w defensywie. Musimy jednak zrobić krok do przodu w grze ofensywnej. Nad tym będziemy pracować - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii.
50-latek doskonale pamięta, jak trudno Dumie Podlasia grało się ostatnio z beniaminkami, dlatego szkoleniowiec Jagi na rozstrzygnięcie sobotniego starcia nie zamierza narzekać.
- Patrząc na naszą historię gier z beniaminkami, to może państwo są rozczarowani, ale ja jestem zadowolony z wyniku. Wiemy, jak te nasze mecze wyglądały do tej pory z nowymi drużynami, które tu przyjeżdżały. Wywoziły stąd nawet nie remis, a 3 punkty, więc to zwycięstwo jest bardzo cenne - dodał Mamrot.
Ważną informacją, która napłynęła z klubu kilka godzin po meczu, jest to, że uraz Israela Puerto raczej nie będzie aż tak poważny, jak pierwotnie się wydawało. U zawodnika nie doszło bowiem do zerwania więzadeł krzyżowych. Na ten moment zapowiadana przerwa w grze to 3-4 tygodnie, jednak warto podkreślić, że w niedzielę (8.08) Hiszpana czekają jeszcze dodatkowe badania.
Zadecydował gol do szatni
Drużyna Bruk-Betu w pierwszych kolejkach sezonu grała naprawdę interesującą piłkę. Beniaminek dwukrotnie zremisował, ale - przy odrobinie szczęścia - ekipa Lewandowskiego mogła do meczu z Jagą podejść z dorobkiem nawet 6 oczek. Przy Słonecznej, w pierwszych minutach, zespół z Niecieczy także wyglądał nieźle, lecz z czasem kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami przejęli gospodarze.
- Wiedzieliśmy, że czeka nas tutaj trudne spotkanie. Takie też było. Staraliśmy się grać w piłkę i przejąć inicjatywę. Wydaje mi się, że w początkowym okresie pierwszej połowy nam się to udawało. Głupio stracona bramka, jeden błąd, to spowodowało, że później ciężko było nam rozmontować bardzo dobrze grającą obronę Jagiellonii - oznajmił Mariusz Lewandowski, trener gości.
W następnej kolejce PKO Ekstraklasy Bruk-Bet zmierzy się u siebie z Lechem Poznań, natomiast Jagiellonia, znów przy Słonecznej, podejmie Górnika Zabrze.
rafal.zuk@bialystokonline.pl