Założenia wykonane w 100%
Środowa (9.05) wygrana 2:0 w Poznaniu z miejscowym Lechem sprawiła, że Jagiellonia jest już pewna gry w europejskich pucharach i wciąż może utrzeć nosa Legii, zgarniając mistrzostwo Polski. Po meczu z Kolejorzem Ireneusz Mamrot był bardzo zadowolony z postawy swego zespołu, bo ten zagrał tak, jak przystało na kandydata do złota - bardzo mądrze i konsekwentnie.
- Cieszę się, że zespół stanął na wysokości zadania. Nie chodzi mi tu o zwycięstwo, które było najważniejsze, ale o to, że dobrze weszliśmy w to spotkanie. Graliśmy bardzo spokojnie, rozsądnie, mądrze taktycznie i szybko otworzyliśmy wynik. Pamiętaliśmy jednak, że poprzednie spotkanie w Poznaniu również tak się zaczęło i ostatecznie się źle skończyło, dlatego czasem potrzebny jest łut szczęścia, jak choćby w sytuacji, gdy Ivan Runje trafił w poprzeczkę naszej bramki - mówił po spotkaniu z Lechem szkoleniowiec Dumy Podlasia.
Po rywalizacji z Lechitami Jagiellończycy nie będą mieli zbyt dużo czasu na regenerację sił, bo już w niedzielę (13.05) czeka ich kolejne starcie. Tym razem w Lubinie z Zagłębiem.
- Już myślimy o spotkaniu w Lubinie, bo będzie ono dla nas kluczowe. Zdajemy sobie sprawę, że w Poznaniu gra się bardzo trudno, o czym przekonaliśmy się dwa miesiące temu. Tym razem też nie było łatwo, a to, że wygraliśmy tego nie zmienia. Najważniejsze żebyśmy zwyciężyli w Lubinie. Wiemy jak wygląda nasza sytuacja i rzeczywiście mecz Lecha z Legią może okazać się kluczowy, jeśli pokonamy Zagłębie. Przy równej liczbie punktów będziemy przed Legią, ale aby tak się stało, to ona musi gdzieś przegrać. Dzisiaj jest tak, że - mówiąc brzydko - będziemy trzymać kciuki za rywali Legii, tak jak pewnie w Warszawie ściskano je, aby tutaj był remis - kontynuował swą wypowiedź Ireneusz Mamrot.
Pochwały od Bjelicy
Porażka Lecha z Jagiellonią oznacza, że niemal przesądzenie jest, iż w nowym sezonie poznański zespoł poprowadzi ktoś inny niż Nenad Bjelica. Ten, mimo widma straty pracy, potrafił przyznać, że Duma Podlasia była drużyną lepszą i wygrała w pełni zasłużenie.
- Zwycięstwo Jagiellonii jest zasłużone, gratulacje. Bardzo mi przykro, że rozczarowaliśmy naszych kibiców. Doping był dzisiaj taki, jak w każdym meczu. Oni są dla nas bardzo ważni, ale graliśmy z drużyną, która była lepsza na boisku i wykorzystała swoje szanse. To musimy zaakceptować, nasi kibice również. Możemy jednak obiecać, że będziemy walczyć do końca. Nasza sytuacja jest trudna, nie zależymy tylko od siebie. Musimy wygrać swój mecz i dopiero czekać na inne wyniki, bo jak sami nie wygramy, to nie będzie na co czekać - podsumował hit 35. kolejki Nenad Bjelica, trenera Lecha.
W 36. serii gier Żółto-Czerwoni - o czym już wspominaliśmy - zagrają w delegacji z Zagłębiem, zaś Legia podejmie u siebie Górnika Zabrze, a Lech stoczy wyjazdowy bój z Wisłą Kraków.
rafal.zuk@bialystokonline.pl