Jagiellonia po zwycięstwie z Cercle Brugge 3:0 jest jedną nogą w ćwierćfinale Ligi Konferencji, lecz mecz w Belgii nadal zapowiada się bardzo emocjonująco. Po pierwsze, Duma Podlasia musi postawić kropkę nad "i", po drugie białostoczanie walczą o dodatkowy zastrzyk gotówki za wygranie spotkania w europejskich pucharach, a po trzecie, mistrzowie Polski cały czas budują współczynniki w rankingach UEFA (krajowym i klubowym), które pozwalają na rozstawienie w kluczowych momentach eliminacji.
Żółto-Czerwoni mają więc o co grać i dobrze byłoby, żeby na konto Jagi wpadło kolejne zwycięstwo. Zwłaszcza że warunki do jego odniesienia są bardzo korzystne. Cercle posiada już nikłe szanse na awans do dalszej fazy Ligi Konferencji, dlatego prawdopodobnie skupi się na ratowaniu sytuacji w lidze. A ta nie jest najlepsza, bo na kolejkę przed podziałem tabeli najbliższy przeciwnik Dumy Podlasia znajduje się w grupie spadkowej. Jeżeli więc Cercle nie chce do samego końca bić się o utrzymanie, zespół ten musi zapunktować, a być może nawet wygrać, na wyjeździe z Anderlechtem Bruksela i to właśnie ten pojedynek, zaplanowany na niedzielny wieczór, jest priorytetem drużyny z Brugii.
- Mamy dobrą zaliczkę, lecz dwumecz nie jest jeszcze rozstrzygnięty. Piłka nożna nie lubi pychy i braku pokory. Musimy zachować spokój - w ten sposób po poprzednim spotkaniu Ligi Konferencji wypowiadał się Adrian Siemieniec, trener mistrzów Polski.
Rewanżowe starcie pomiędzy Cercle a Jagiellonią rozpocznie się w czwartek o godz. 18.45. Mecz poprowadzi Duńczyk Morten Krogh, któremu pomagać będą jego rodacy. Jako sędziowie liniowi wystąpią Dennis Wollenberg Rasmussen i Steffen Bramsen, arbitrem technicznym będzie Jacob Karlsen, a VAR-em zajmą się Jonas Hansen oraz Jakob Kehlet.
rafal.zuk@bialystokonline.pl
