Mimo kłopotów kadrowych mecz rozpoczął się dla białostoczan bardzo pomyślnie. Trzy celne trafienia zaliczył Michał Dziemiach, wyprowadzając MOKS na trzybramkową przewagę. Kłopoty zaczęły się, gdy rywale skutecznie zaczęli pilnować rozegrania z lewej strony boiska.
- Liczne proste błędy i skuteczne szybkie kontrataki przyjezdnych zaowocowały znaczną przewagą bramkową. Do szatni schodziliśmy przy stanie 11:18. Druga połowa odrobinę lepsza w naszym wykonaniu. Mimo kary meczu dla Przemysława Borsuka za faul w drugiej odsłonie przegraliśmy tylko trzema bramkami. To efekt waleczności i determinacji naszym graczy. Trzeba przyznać, iż mimo kłopotów kadrowych i kontuzji ta garstka zawodników dzielnie walczy i wykazuje się dużą dawką ambicji - powiedział nam trener MOKS-u Andrzej Nocny.
MOKS Słoneczny Stok Białystok - KS Warszawianka Warszawa 23:33 (11:18).
MOKS: Maksimowicz, Szczerbacz - Borsuk 3, Dziemiach 5, Jadczak 5, Czekotowski 7, Olech 2, Jaskurzynski 1, Szwech, Stec, Ferkaluk.
cezary.m@bialystokonline.pl