Trzypiętrowy hotel Ritz, wybudowany w latach 1912 - 1913, był salonem białostockiej elity międzywojnia. Swoim wyglądem miał nawiązywać do secesji, ale powstał budynek neobarokowy z elementami eklektyzmu.
Opowiedziała o nim historyk Jolanta Szczygieł - Rogowska. Marmurowe schody, parkiety, pierwsza w mieście winda. Panował tam luksus, rozbrzmiewały dźwięki jazzbandu, tańczono charlestona. Ulokowany w samym centrum miasta, przy wylocie ul. Kilińskiego hotel był wizytówką Białegostoku. Po I wojnie światowej w budynku planowano umieścić urząd miejski, ale na planach się skończyło. W 1944 roku wycofujące się wojska niemieckie podpaliły hotel, którego nigdy już nie odbudowano. Jego pozostałości wysadzono w powietrze po zakończeniu wojny.
Ogromne, archiwalne zdjęcie przypomina o wspaniałym budynku, na tle którego można się fotografować. Szansa jest do niedzieli, do końca trwania festiwalu.