Protest miał miejsce w piątek (3.06) o godz. 12.00. Funkcjonariusze Izby Celnej postanowili wykorzystać przysługującą im 15-minutową przerwę na zebranie się przed budynkiem i zamanifestowanie swojego niezadowolenia. Podobne działania podejmowane były w całym kraju, również na przejściach granicznych.
Emocje wywołał planowany demontaż Służby Celnej poprzez utworzenie Krajowej Administracji Skarbowej, w której skład mają wejść urzędy skarbowe, celne i kontroli skarbowej. Obecnie w polskiej służbie celnej pracuje 14,5 tys. funkcjonariuszy, ich liczba miałaby się zmniejszyć do 6-7 tys. Pozostali przeszliby do służby cywilnej.
- 14 tys. funkcjonariuszy generuje 1/3 wpływów budżetowych do skarbu państwa. To jedna z nielicznych służb, która sama zarabia na swoje utrzymanie. Pracujemy dobrze, wydajnie, jesteśmy dyspozycyjni. Nie rozumiemy, dlaczego minister chce podjąć decyzję o likwidacji – poinformował Krzysztof Małaszewicz, przewodniczący związku zawodowego Celnicy PL Izby Celnej w Białymstoku.
13 maja zorganizowano już w tej sprawie pikietę przed budynkiem ministerstwa finansów w Warszawie. Wówczas zjawiło się tam około 2 tys. funkcjonariuszy. Od tego czasu związki zawodowe nawiązały dialog z szefem Służby Celnej Marianem Banasiem, ale nie wiadomo na razie, jaki jest jego przebieg. Dotychczas nie określono także, na jakiej podstawie będą podejmowane decyzje, który z funkcjonariuszy miałby pozostać w służbach mundurowych, a który nie.
Związki zawodowe orzekły, że planowany kształt Służby Celnej wpłynąłby znacznie na jej skuteczność. Celnicy obawiają się także zmniejszenia pensji, niejasne są jeszcze zasady przyznawania dodatków służbowych. Projekt ustawy o KAS ma sprawić, że administracja będzie tańsza i zwiększy dochody budżetu.
kamila.ausztol@bialystokonline.pl