Sejmik pochylił się nad propozycją zmiany w tegorocznym budżecie województwa. Wszystko to z uwagi na trudną sytuację finansową PKS Białystok, gdzie obecnie zatrudnionych jest około 300 osób.
Skarbnik województwa, Henryk Gryko, poinformował podlaskich radnych, że obecnie płynność PKS jest "mocno zachwiana", a jego zdaniem głównym obciążeniem tej spółki jest posiadanie dużego majątku, którego nie może zbyć.
PKS Białystok zwrócił się do zarządu województwa o poręczenie kredytu w wysokości 2,5 mln zł, z czego 1,5 mln zł ma zamiar przeznaczyć na spłatę wcześniej zaciągniętego kredytu.
- Jeśli spółka nie sprzeda majątku, to jej sytuacja nie ulegnie poprawie - uważa skarbnik województwa.
Prowadzony w ostatnich latach proces restrukturyzacji PKS Białystok przynosi tylko częściowe efekty. Zatrudnienie zmalało o 90 etatów, głównie w administracji. Ograniczane są nierentowne kursy. Tabor jest przeważnie stary i wyeksploatowany. Nie powiodły się próby sprzedaży nieruchomości przy ul. Fabrycznej w Białymstoku oraz nieruchomości w Mońkach. Sprzedano natomiast zbędne nieruchomości w Sokółce i w Dąbrowie Białostockiej.
Spółka przygotowała kompletną dokumentację dla budowy nowej stacji obsługi pojazdów. Budowa będzie możliwa w momencie, gdy znajdzie się nabywca nieruchomości przy ul.Fabrycznej.
Poręczenia kredytów i pożyczek - głównie szpitalom - województwo udziela od 2005 r. Do tej pory nie zdarzyło się, by z budżetu regionu trzeba było jakikolwiek poręczony kredyt spłacać.
ewelina.s@bialystokonline.pl