Błyskawiczne zatrzymanie sprawców i policyjne komunikaty w sprawie innych ewentualnych pokrzywdzonych uruchomiły prawdziwą lawinę zgłoszeń.
Sposób działania sprawców jest dość prosty i jak się okazuje - skuteczny. Oszuści "pracują" najczęściej w duecie. Gdy wytypują ofiarę (np. pod bankiem) jeden z nich podchodzi do niej pytając "czy nie wie gdzie można sprzedać złote monety". Wówczas do akcji wkracza drugi udający przypadkowego przechodnia. To właśnie on będąc rzekomo bardzo zainteresowany kupnem jako pierwszy dokonuje "złotej transakcji". Z "nabytą" monetą znika gdzieś za rogiem by wrócić po chwili po większą ilość. Z jego ust ofiara słyszy, że przed chwilą był u jubilera, który potwierdził autentyczność monet i określił ich wartość na kilkaset zł. W związku z tym, że pieniądze ma w domu zaprasza handlarza do siebie. Ofiara w przeświadczeniu, że ktoś inny może sprzątnąć jej z przed nosa "interes życia" najczęściej biegnie do banku by pobrać pieniądze na złote "one penny". Gdy handlowcy odjeżdżają klient zazwyczaj idzie do pobliskiego kantoru lub jubilera. Dopiero tu dowiaduje się, że rzekome złote monety to mało warty wypolerowany bilon, a elegancko ubrany mężczyzna, który mu je sprzedał to oszust i naciągacz.
W minionym tygodniu przestępcy preferujący tę metodę zebrali prawdziwe żniwo. Tylko we środę dwaj sprawcy wykorzystując łatwowierność swych ofiar oszukali w Białymstoku 73-letniego mężczyznę, a kilka godzin później 30-letnią kobietę w Łomży. Wówczas ich łupem padło 90 tys. zł. Przestępczą passę przerwali funkcjonariusze z Łomży. To oni w trakcie, gdy sprawcy nagabywali kolejną ofiarę, zatrzymali ich przed jednym z tamtejszych banków. Okazało się, że złodziejski duet to dwaj elegancko ubrani mieszkańcy Bytomia w wieku 60 i 66-lat. Policjanci znaleźli przy nich 120 miedziaków, które w ich rękach miały być złotymi jednopensówkami. Mieli też przy sobie 41 tys. zł oraz 1,8 tys. euro. Wyjaśniający sprawę policjanci ustalili również, że zatrzymani mężczyźni w tym złodziejskim fachu nie byli nowicjuszami. W marcu tego roku w Łomży "nabrali" na wypolerowany bilon kobietę, która za 21 szt "one penny" wręczyła im 9.400 zł. Rozpoznał ich również 71-letni białostoczanin, który w kwietniu 2002 lub 2003 r. kupił od nich 100 monet za 40 tys. zł. Już wstępne przypuszczenia prowadzących postępowanie w tej sprawie policjantów z Łomży okazały się trafne. Hipoteza o krajowym zasięgu działania bytomskiego duetu znalazła swoje potwierdzenie w kolejnych zgłaszających się do policji pokrzywdzonych z Polski. Zamieszczone w mediach komunikaty ze wskazaniem specjalnego telefonu w łomżyńskiej komendzie miejskiej spowodowały zgłoszenie się pokrzywdzonych z Jastrzębia Zdroju, Tarnowa Białegostoku i Łomży. Podejrzewamy również, że zatrzymani oszuści działali na terenie Częstochowy i Bydgoszczy. W minioną sobotę Sąd Rejonowy w Łomży tymczasowo aresztował na 3 m-ce obydwu zatrzymanych mężczyzn.
W związku z prowadzonym w tej sprawie postępowaniem policja prosi o kontakt wszystkich, którzy w podobny sposób zostali oszukani. Na wszelkie sygnały pod numerem telefonu 0-86 216 12 12, 0-86 216 12 20 czekają funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Łomży.