Do takich wniosków doszedł dr Cliff Arnall, pracownik Cardiff University. Kilka lat temu, wraz z zespołem psychologów i matematyków, naukowiec przeprowadził niecodzienne badania. Ich efektem był algorytm, który opisuje zmieniający się optymizm w kolejnych dniach roku.
Dziesiątki danych statystycznych: liczby samobójstw, złożonych wypowiedzeń w pracy, bójek małżeńskich czy absencji w szkołach, pozwoliły określić, że najgorszy dzień roku przypada w przedostatni poniedziałek stycznia. Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie brytyjskiej firmy FirstCare wynika, że najczęściej właśnie tego dnia robimy sobie wolne od pracy.
Wszystko to dlatego, że końcówka stycznia to czas, kiedy zdajemy sobie sprawę, że noworoczne postanowienia to znów tylko pobożne życzenia. Poza tym boleśnie zaczynamy odczuwać bożonarodzeniowe wydatki, a styczniowa wypłata jeszcze nie wpłynęła na nasze konto. Źle działa na nasze samopoczucie również brzydka pogoda i perspektywa odległych wakacji.