Afrykański Pomór Świń dawno przestał być wyłącznie podlaskim problemem. Choroba przeszła już przez Wisłę i nie zamierza się zatrzymać. W piątek (16.02) w urzędzie marszałkowskim odbyło się spotkanie z przedstawicielami samorządów woj. mazowieckiego, lubelskiego, warmińsko-mazurskiego oraz reprezentantami myśliwych i lekarzami weterynarii.
- W woj. podlaskim najdłużej borykamy się z problemem ASF-u. Dzisiaj ten problem dotyczy już kolejnych województw i tendencja jest taka, że obszar ciągle się powiększa. Ta konferencja służy wymianie informacji. Spotykamy się po to, żeby zobaczyć, jak wygląda sytuacja i po to, żeby przedstawić oczekiwania zarówno naszych rolników, jak także nasze jako samorządu – mówi Stefan Krajewski, członek zarządu województwa.
Szukanie, kontrole, redukcje
W 2017 r. w woj. podlaskim odnotowano 16 przypadków choroby u świń i 117 ognisk u dzików. W 2018 r., jak na razie, nie stwierdzono żadnych zachorowań u świń, jest za to 45 przypadków u dzików. Odbyły się także dwie akcje przeszukiwania lasów z udziałem przedstawicieli Wojsk Obrony Terytorialnej. Większość znalezionych padłych dzików była zarażona.
Działają także weterynarze. Rozpoczęła się już akcja kontrolna sprawdzania gospodarstw pod kątem bioasekuracji. Do 15 maja ma zostać stworzony raport wojewódzkiego lekarza weterynarii. Zawarte ma zostać w nim, ile gospodarstw spełnia warunki hodowli, a także ile świń trzeba będzie ubić.
- Bioasekuracja jest ważnym tematem dla rolników, którzy przyjmują trzodę chlewną. Część gospodarstwa od dawna spełnia te wymagania. To są zazwyczaj duże gospodarstwa, utrzymujące powyżej 300 sztuk trzody chlewnej. Gorzej jest z mniejszymi, do 50 sztuk. Jest problem z wyegzekwowaniem wszystkiego od rolników. Zadaniem numer 1 na dzień dzisiejszy jest redukcja dzika – mówi Henryk Grabowski, wojewódzki lekarz weterynarii.
Redukcja dzików to oczywiście sprawa dla myśliwych. Każde koło łowieckie ma do odstrzelenia określoną liczbę zwierząt w ramach planu rocznego i dodatkowo w ramach odstrzału sanitarnego. Liczba zwierząt, zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Rolnictwa powinna spaść do 1 sztuki na 1000 hektarów.
Cały czas trwa oczekiwanie na decyzję ws. ogrodzenia na granicy z Ukrainą i Białorusią, ale rozważane jest także postawienie płotu wzdłuż granicy z Obwodem Kaliningradzkim, gdzie także pojawiły się przypadki ASF-u. Na ten moment nie ma jeszcze specustawy, ale pracę nad nią trwają.
Brak porozumienia
Cała piątkowa dyskusja odbyła się bez udziału przedstawicieli rządu i to mimo zaproszeń ze strony organizatorów. Pojawili się tylko reprezentanci wojewodów, którzy zazwyczaj na tych spotkaniach i tak są.
- Ciągle powtarzamy jako samorząd, że działania są zbyt wolno prowadzone. To jest duży problem dla hodowców trzody, ponieważ hodowla po prostu wygasa – mówi Stefan Krajewski. - Żałuje, że po raz kolejny nie pojawili się przedstawiciele ministerstw. Ta sprawa oczywiście może być zarzewiem konfliktu politycznego, bo jedni uważają, że władze sobie radzą, a inni, że niewystarczająco, ale musi być współpraca na poziomie rząd samorząd, żeby z tym tematem poradzić sobie jak najszybciej.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl