Po długiej przerwie spowodowanej kontuzjami do dyspozycji Ireneusza Mamrota w końcu są dostępni Przemysław Frankowski i Piotr Tomasik. Nie oznacza to jednak, że sytuacja kadrowa Żółto-Czerwonych wyraźnie się poprawi. Podczas zremisowanego 1:1 starcia ze Śląskiem Wrocław mięsień przywodziciela naciągnął bowiem Taras Romanczuk. Pauza Ukraińca ma potrwać dwa tygodnie, co oznacza, że wicemistrzowie Polski w najbliższej kolejce będą musieli radzić sobie bez defensywnego pomocnika.
- Zobaczymy jeszcze, jak to będzie wyglądało. Mamy kilka możliwości. W grę wchodzi zarówno zmiana personalna, jak i modyfikacja systemu. Mamy jeszcze czas na podjęcie stosownych decyzji – mówi na łamach oficjalnej strony klubu Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii.
Po sprzedaży Jacka Góralskiego i Damian Szymańskiego kontuzja Romanczuka boli podwójnie. Szkoleniowiec Jagi nie ma bowiem zbyt wielkiego pola manewru, zwłaszcza, że zdolny do gry na najbliższy weekend może nie być jeszcze nowy nabytek klubu – Piotr Wlazło.
rafal.zuk@bialystokonline.pl