Ognisko COVID-19 w Domu Pomocy Społecznej przy ul. Baranowickiej w Białymstoku wybuchło 5 października. Tego dnia u jednego z mieszkańców potwierdzono zakażenie wirusem SARS-CoV-2. Dzień później pacjent zmarł w szpitalu.
W miniony piątek (9.10) potwierdzono zarażenie w sumie u 25 mieszkańców i 17 pracowników placówki i co dzień potwierdzane są kolejne. Obecnie chorych jest 26 mieszkańców (w tym 2 hospitalizowanych) oraz 20 pracowników.
Ponadto do badań zgłoszono 59 mieszkańców (z trzech kolejnych zespołów DPS) oraz 26 pracowników.
Jak teraz wygląda sytuacja w DPS-ie?
- Zakażeni mieszkańcy przebywają na jednym z 10 zespołów mieszkalnych, na trzech innych zespołach są osoby podejrzane o zakażenie, na pozostałych sześciu nie ma osób zakażonych ani podejrzanych o zakażenie - informuje Wojciech Jocz, dyrektor DPS w Białymstoku.
Jak mówi dyrektor placówki, mieszkańcy zespołu na którym są osoby zakażone wirusem SARS-CoV-2 oraz trzech zespołów na których są podejrzenia - przebywają w swoich pokojach, gdzie jedzą posiłki. Pracownicy wchodzą tam zabezpieczeni w środki ochrony indywidualnej, monitorują ich stan zdrowia (temperatura, obserwacja, oddechy), konsultują się z lekarzem rodzinnym, podają posiłki, pomagają przy codziennych czynnościach. Mieszkańcy mają zapewnioną opiekę, a pracownicy zabezpieczone środki ochrony indywidualnej.
- Stan zdrowia mieszkańców pozostających w DPS jest dość dobry - ocenia Wojciech Jocz.
ewelina.s@bialystokonline.pl