- Jest to decyzja z punktu widzenia realizacji inwestycji bardzo istotna - ocenia zastępca prezydenta miasta, Adam Poliński i dodaje, że na dzień dzisiejszy jest ostateczna, choć będzie można jeszcze się od niej dowoływać się do sądu administracyjnego.
Odrzucono uwagi ekologów
Samorządowe Kolegium Odwoławcze, organ rozpatrujący odwołania od postanowień administracji samorządowej, już drugi raz oceniało decyzję środowiskową, czyli dokument mówiący o potencjalnym wpływie na środowisko przyrodnicze zakładu termicznego unieszkodliwiania odpadów, który ma powstać przy ul. Andersa.
Za pierwszym razem, w grudniu ubiegłego roku, Kolegium uchyliło ją. Miało wówczas głównie zastrzeżenia formalne do dokumentu. Po poprawkach decyzja została wydana przez magistrat raz jeszcze. Tym razem nie było do niej żadnych uwag, a za niezasadne uznano zastrzeżenia organizacji ekologicznych. SKO utrzymało rygor natychmiastowej wykonalności decyzji, dokumenty dołączone do wniosku uznało za zgodne z przepisami, przyznało, że konsultacje społeczne przebiegały prawidłowo. Jednocześnie odrzuciło zarzuty, że inwestycja jest nieopłacalna, a sama instalacja może być awaryjna.
Trwają przygotowania formalne
SKO decyzję środowiskową utrzymało w mocy, ale jednocześnie rozpatruje odwołania lokalnych mieszkańców i organizacji ekologicznych, które spłynęły po wydaniu kolejnego ważnego dokumentu - decyzji lokalizacyjnej. Wkrótce ma się do nich odnieść.
W tym czasie magistrat pracuje nad następnymi etapami przygotowań formalnych. Teraz kończy weryfikację dokumentacji przetargowej i jeszcze w czerwcu ma ją zaakceptować Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Po tym ruszy przetarg. Latem miasto chce podpisać umowę na dofinansowanie projektu, gdyż znaczną część jego kosztów (333 z 413 mln zł) pokryją środki unijne.
Wykonawca instalacji będzie wybrany w trybie zaprojektuj-zbuduj - zajmie się projektem spalarni, potem będzie musiał uzyskać pozwolenie na jej budowę, a następnie zacznie prace budowlane. Fizyczna realizacja inwestycji ma zacząć się w 2013 r i potrwać około 2 lat.
- Nastawiamy się na określone problemy, nastawiamy się na baty - wyznaje prezydent miasta Tadeusz Truskolaski. Jak mówi, nie oczekuje, że mieszkańcy będą zadowoleni z tej inwestycji. Jednak jego zdaniem "poziom niewdzięczności i ceny jakie byśmy musieli zapłacić za odpady gdyby nie było spalarni byłyby znacznie większe niż te, które będą teraz".
Aktualnie przygotowania do budowy spalarni odpadów trwają w kilku miastach w Polsce. Najbardziej zaawansowane są w Bydgoszczy. Spalarnia istnieje w Warszawie.
