Skazani za Emirat Kaukaski
W sierpniu ubiegłego roku sąd okręgowy, który zajmował się sprawą czterech Czeczenów oskarżonych przez prokuraturę o wspieranie tzw. Państwa Islamskiego, jednego z nich uniewinnił, pozostałych zaś skazał na po 2 lata i miesiąc więzienia. Jednak wyroki skazujące to kary nie za wspieranie bojowników walczących w Syrii czy Iraku, ale za pomaganie tzw. Emiratowi Kaukaskiemu, czyli organizacji i strukturze uznawanej za terrorystyczną. Więcej: Czeczeni z wyrokiem za wspieranie terrorystów
Od dawna wiadomo też, że wspomniane orzeczenie nie oznacza końca sprawy, bowiem zaraz po jego ogłoszeniu obrońcy oskarżonych zapowiedzieli, że wniosą apelację. Poza tym pojawiły się odwołania ze strony prokuratury. W związku z tym w czwartek (14.06) temat ten trafił na wokandę Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.
Prokurator o pieniądzach i plecakach
Prokurator chce uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Jego zdaniem sąd pierwszej instancji błędnie i wbrew dowodom obciążającym uniewinnił jednego z mężczyzn, a co do pozostałych znacznie ograniczył ich odpowiedzialność karną. Prokurator podniósł także kwestię rażącej łagodności orzeczonych kar, co w żaden sposób - jego zdaniem - nie odpowiada stopniowi szkodliwości społecznej.
Śledczy powoływał się przy tym na nagrania z podsłuchów. Uważa on, że rozmowy o różnych kwotach w euro, dolarach czy złotych, które zostały zarejestrowane przez ABW, po pierwsze pojawiają się, po drugie zaś wymienione w nich kwoty są na tyle duże, że nie mogą stanowić wyłącznie datków pomocowych dla rodziny. Natomiast plecaki taktyczne, które – według oskarżyciela publicznego – przerzucał przez granicę jeden z Czeczenów, nie trafiały na Kaukaz, bo tamtejsi bojowicy zaopatrują się na miejscu, a Rosja wówczas coraz bardziej zamykała granice.
- Sąd uzasadniając motywy rozstrzygnięcia stwierdził, iż Emirat Kaukaski działał w opozycji do tzw. Państwa Islamskiego. W ocenie prokuratora jest to duże uogólnienie. Nietrudno zauważyć w ocenie zachowania oskarżonych swoistego dualizmu. Z jednej strony wspierali materialnie i finansowo Emirat Kaukaski, co ustalił sąd, ukierunkowany na stworzenie państwa opartego o szariat na Kaukazie Północnym. Z drugiej strony jeden z nich deklarował przystąpienie do ISIS i chęć wyjazdu na teren Syrii, Iraku, aby wziąć udział w walkach po stronie Państwa Islamskiego - tak prokurator przekonywał sąd do swojego stanowiska.
Natomiast obrona zabiega o uniewinnienie oskarżonych, ewentualnie uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi okręgowemu.
Mecenas Jerzy Winarski, który reprezentuje uniewinnionego Czeczena podkreślał, że zdanie o pieniądzach, które znalazło się w podsłuchach, zostało wyrwane z kontekstu. Jak wyjaśnił, cechą społeczności czeczeńskiej jest to, że zbiera się "pieniądze na biednych". Adwokat podkreślał, że jego klient nie uczestniczył w zbieraniu pieniędzy i nawet organy ścigania w żaden sposób nie udowodniły, że było inaczej. Poza tym wspomniany oskarżony zdaniem obrońcy nawet nie wiedział, że jakiekolwiek wojskowe plecaki były kupowane.
Obrona: proces dotyczył ISIS a nie Emiratu
Natomiast Piotr Iwaniuk, który broni pozostałe 3 osoby, w swojej mowie podkreślał, że sąd pierwszej instancji orzekł o czymś, co nie było przedmiotem procesu. Podkreślił, że skoro Czeczenów nie można skazać za współpracę z ISIS, to w takiej sytuacji nie można szukać innego dowodu, który pozwoliłby zamknąć ich w więzieniu. Jego zdaniem naruszono prawo do obrony, które przysługiwało mężczyznom, ponieważ cały czas dowodzili, że nie mają nic wspólnego z Państwem Islamskim, jednocześnie nie broniąc się przed zarzutami odnoszącymi się do Emiratu Kaukaskiego.
Poza tym mecenas Iwaniuk podnosił, że w żadnej z nagranych rozmów nie pada sformułowanie "Emirat Kaukaski". Pojawiają się za to słowa "dom", "Czeczenia". Ponadto jego zdaniem ani jeden świadek nie został zapytany o Emirat Kaukaski i ewentualną rolę oskarżonych właśnie w tym kontekście.
Sąd apelacyjny wróci do tej sprawy pod koniec czerwca.
dorota.marianska@bialystokonline.pl