Narodziny dziecka uszczęśliwiają nie tylko matkę. Białostoczanin Paweł Kaczyński długo wyczekiwał narodzin córeczki. Gdy przyszedł ten dzień, Pawła nie było na sali porodowej, bowiem sam walczył o swoje życie. Na OIOM-ie.
Czekał na narodziny córki
Pewnego dnia Paweł jechał do pracy, jadące z naprzeciwka auto zajechało mu drogę. Paweł chcąc uniknąć śmierci gwałtownie skręcił, po czym jego auto dachowało i w efekcie końcowym z olbrzymią siłą uderzyło w drzewo.
W wyniku wypadku został złamany kręgosłup, doszło do uszkodzenia rdzenia oraz głębokiego porażenia rąk i nóg. Na głowie było wiele ran. Miał też zbite płuca, co doprowadziło do ostrej niewydolności oddechowej. Paweł oddychał przy pomocy respiratora. Był w śpiączce farmakologicznej.
Na OIOM-ie spędził dwa tygodnie, po czym przeniesiono go na ortopedię, następnie na oddział rehabilitacji. Podczas pobytu w szpitalu urodziła się jego córeczka Wiktoria. W końcu Paweł wrócił do domu, ale nie o własnych siłach, bo na wózku inwalidzkim.
Można pomóc
Jego marzeniem jest pójść z córeczką na spacer, wybrać sie na wycieczkę rowerową. Niestety nie jest to możliwe, bo Paweł potrzebuje długotrwałej i bardzo kosztownej neurorehabilitacji, której koszty są tak ogromne, że nawet z pomocą najbliższej rodziny i znajomych nie jest w stanie ich uzbierać.
Na chwilę obecną udało sie uzbierać nieco ponad 30 tys. zł. A żeby Paweł mógł skorzystać z półrocznej rehabilitacji potrzeba jeszcze prawie 60 tys. zł. Osoby, które są w stanie pomóc, wpłacając choć najmniejszą kwotę mogą odwiedzić stronę zbiórki: link tutaj.
angelika.dorf@bialystokonline.pl