W miniony weekend podopieczni Tomasza Kulhawika i Piotra Grzybki pokonali na własnym terenie 2. w tabeli Legię Warszawa, a dziś (13.04) – w delegacji – stanęli w kolejnej ligowej batalii naprzeciwko piłkarzy GKS-u Bełchatów, którzy przed starciem z Jagą klasyfikowani byli na 14. miejscu. Aby więc w pełni wykorzystać triumf nad stołecznym klubem, nie można było stracić oczek w rywalizacji ze znacznie niżej notowanym GKS-em.
Niestety planu tego nie udało się zrealizować. Choć Jagiellończycy już w 1. minucie – po uderzeniu Pawła Olszewskiego – wyszli na prowadzenie, a chwilę później nawet podwyższyli wynik spotkania, to jednak nie zdołali fantastycznego startu przekuć w zdobycz kompletu punktów. Jeszcze przed przerwą goście strzelili 3 bramki, a gol zdobyty w 39. minucie przez Mateusza Ostaszewskiego dał graczom z Białegostoku zaledwie remis do przerwy.
Po zmianie stron już tak efektownej gry nie było, ale piłka i tak dwukrotnie wpadła do siatki. Niestety Żółto-Czerwoni trafili tylko raz i musieli zadowolić się zaledwie 1 oczkiem, które oddaliło ich od liderującego w tabeli SMS-u, gdyż drużyna z Łodzi w tym samym czasie mierzyła się z Koroną Kielce i mecz ten wygrała 4:0.
Po spotkaniu bardzo niezadowolony ze swoich zawodników był trener Żółto-Czerwonych – Tomasz Kulhawik – który stwierdził, że jego zespół przeciwko GKS-owi Bełchatów bronił się na poziomie podwórkowym.
GKS Bełchatów – Jagiellonia Białystok 4:4 (3:3)
Bramki: Michalski 13, Mazerant 21k, Zieliński 34, Chwałowski 68 - Olszewski 1, Domański 8, Ostaszewski 39, 72k
Jagiellonia Białystok: Hubert Gostomski – Bartosz Ciborowski, Jakub Tabor, Mateusz Maliszewski, Marcin Pigiel, Dominik Prusaczyk (70' Artur Renkowski), Patryk Koncewicz (85' Maksymilian Fryczkowski), Michał Domański (65' Rafał Kiczuk), Paweł Olszewski, Paweł Polkowski, Mateusz Ostaszewski
rafal.zuk@bialystokonline.pl