"Brakujące ogniwo". Prapremiera spektaklu baletowego w Białymstoku [ZDJĘCIA]

2019.06.19 11:29
Takiego spektaklu jeszcze w Białymstoku nie było. "Brakujące ogniwo" łączy balet i inne elementy tańca z muzyką graną na żywo przez orkiestrę. Biorą w nim udział dzieci i młodzież.
"Brakujące ogniwo". Prapremiera spektaklu baletowego w Białymstoku [ZDJĘCIA]
Fot: Focę, Więc Jestem

"Brakujące ogniwo" to pierwszy w naszym regionie spektakl baletowy z orkiestrą na żywo tworzony przez rodzimych artystów i dedykowany dzieciom i młodzieży. Współpracy przy realizacji tego projektu podjęły się dwie szkoły artystyczne, działające w Białymstoku: Niepubliczna Szkoła Sztuki Tańca oraz Zespół Szkół Muzycznych im. J. Paderewskiego.

Spektakl baletowy z prawdziwego zdarzenia

Skąd pomysł na taki projekt?

- Zaczęliśmy rozmawiać o tym projekcie półtora roku temu. Rok temu dowiedzieliśmy się, że istnieje już napisany balet, a jego libretto Agaty Wieczyńskiej-Krawiec dostało nagrodę w konkursie na libretto baletu dla dzieci w wieku od 7 do 12 lat, organizowanym przez Stowarzyszenie Autorów ZAiKS - opowiada Karolina Garbacik, choreograf spektaklu "Brakujące ogniwo" i dyrektor Niepublicznej Szkoły Sztuki Tańca.

I dodaje: - Spektakl łączący balet z muzyką na żywo był marzeniem dyrygenta Kazimierza Dąbrowskiego. Chciał, żeby stworzyć spektakl baletowy z prawdziwego zdarzenia. Kiedy ustaliliśmy, że możemy zrealizować taki projekt, zaczęliśmy szukać. Kazimierz Dąbrowski znalazł Annę Marię Huszczę, czyli kompozytorkę, która napisała muzykę do baletu.

Karolina Garbacik nie ukrywa, że pierwotnie zastanawiali się nad odtworzeniem innego, starszego spektaklu.

- Odeszliśmy jednak od tego pomysłu i zaczęliśmy szukać czegoś, co będzie nowe. Udało nam się znaleźć "Brakujące ogniowo". W Białymstoku jest polska prapremiera tej produkcji - tłumaczy decyzję.

Co było najtrudniejsze w tym projekcie?

- Najtrudniej było doprowadzić do tego, by go zrealizować - przyznaje Kazimierz Dąbrowski, dyrygent Orkiestry Symfonicznej Zespołu Szkół Muzycznych im. J. Paderewskiego. - Wcześniej w Białymstoku nigdy nie doszło do wystawienia baletu w pełnej formie tanecznej z akompaniamentem orkiestry na żywo. Pierwszy raz mamy nasz balet i naszą orkiestrę - to taki lokalny rys i to jest najcenniejsze.

Piękna opowieść o przyjaźni

"Brakujące ogniwo" to spektakl muzyczno-taneczny opowiadający o spotkaniu dwóch dziewczynek o skrajnie różnych charakterach, które szybko przekształca się w przymusową znajomość, a następnie, za sprawą wspólnej przygody, w piękną przyjaźń. To także opowieść o pokonywaniu strachu, walce z lękiem i o tym, dlaczego warto jest ze sobą współdziałać, zauważając to, co nas łączy, a nie to, co nas dzieli.

- Dla biorących udział w projekcie uczniów najciekawsze jest to, że grają postaci. Muszą kreować role. To jest dla nich zupełną nowością – muszą być nie tylko tancerzami, ale i aktorami - podkreśla Karolina Garbacik.

Weronika Juchimiuk, która gra Olę, jedną z głównych postaci, wyznaje: - Ta historia jest bardzo prawdziwa, dopasowana do naszego życia. Czasem są pewne spory, ale potem można mieć bardzo dobrą relację. Te postacie są bardzo dobrze dopasowane do naszych charakterów

Jaka jest Ola?

- Jest gwiazdą klasową, która jest otwarta na nowe możliwości. Poza tym ciekawska i złośliwa - mówi Weronika.

Z kolei Zuzanna Burak wciela się w drugą dziewczynkę o imieniu Tosia.

- To raczej niezdara, która wszystkiego się boi. Jest bardzo nieśmiała i skryta - opowiada.

W spektaklu występuje również Natalia Gawryluk, która wciela się w kilka ról.

- Gram jedną z uczennic w szkole. Występuję także w wesołym śnie, który później zamienia się w koszmar. Tańczę również jako Gwiazda - wyjaśnia.

Przyznaje, że najtrudniejsza w spektaklu jest dla niej gra aktorska. - Oprócz tańca, odgrywamy też role – zapewnia.

Co jest najciekawsze w tej produkcji?

- Najciekawsze jest to, że przedstawienie jest realne. Nie opowiada np. o księżniczkach, ale o szkole. To opowieść o przyjaźni. Jeżeli mamy przyjaciela, wtedy ze wszystkim sobie poradzimy - opowiada.

Inna dziewczynka - Zuzanna Knyszewska - gra kota Oli. Jak mówi, chytrego, przebiegłego i sprytnego.

Jest też i piesek - przyjaciel Tosi - w którego wciela się Filip Burak.

- Piesek jest rozbrykany i szalony. Uwielbia skakać - mówi chłopiec, na co dzień członek grupy Kolor.

W spektaklu na żywo gra Orkiestra Symfoniczna Zespołu Szkół Muzycznych im. J. Paderewskiego.

- Mamy doświadczenie w akompaniowaniu zespołowi, natomiast do baletu nigdy nie grałyśmy - przyznają Maria Chwedyna, grająca na skrzypcach i Jagna Charkiewicz, grająca na fagocie.

W sumie w spektaklu występuje 100 osób (razem z chórem) w wieku 10-15 lat. Ciekawostką jest fakt, że w premierowym pokazie, który odbył się 18 czerwca w sali koncertowej Opery i Filharmonii Podlaskiej przy ul. Podleśnej, wzięła udział młodzież ze szkoły muzycznej ze Słowenii, z miasta Koper - byli to saksofonista, trębacz, perkusistka i kilkoro osób grających na smyczkach.

Ciekawa choreografia i bajkowe kostiumy

W spektaklu balet łączy się z elementami tańca współczesnego, jazzu, tańców ludowych, a nawet bboyingu i hip-hopu.

- Nie chciałam się zamykać na jedną technikę ani jedną estetykę. Z jednej strony balet to klasyczna forma, ale z drugiej biorą w niej udział młodzi ludzie, więc pozwoliłam sobie na pewną wolność w doborze estetyk - wyjaśnia choreograf.

Z kolei w warstwie wizualnej widz może podziwiać bajkową scenerię z elementami, kojarzącymi się z końcem XIX wieku oraz łączonymi ze stylistyką Disneya.

- Kiedy rozmawiałam z librecistką i kompozytorką tego utworu, myślałam o Disneyu – mówi Karolina Garbacik. - Zapytałam, co byście chciały, by dzieci z tego wyniosły. Odpowiedziały mi, że chciałyby, by dzieci robiły "wow". Jeżeli mają robić "wow", to musi być scenografia, kostiumy i przepych. Chcieliśmy, by wszystko było bajkowe. Wraz z pojawieniem się Małgorzaty Tarasewicz-Wosik, autorki scenografii, pojawił się też pomysł, by przenieść się w XIX wiek. Estetycznie trochę w tę stronę zmierza scenografia, jest to jednak jedynie inspiracja. Za kostiumy odpowiadają natomiast Łucja Grzeszczyk i Justyna Sochoń.

Po miesiącach pracy i blisko 200 godzinach prób czerwcowa premiera jest już za nami. Realizatorzy uspokajają - spektakl będzie można jeszcze obejrzeć.

- Planujemy pokaz na mikołajki - zdradza Kazimierz Dąbrowski. - Chcemy, by spektakl obejrzeli uczniowie szkół, również z regionu.

Karolina Garbacik podsumowuje: - Mamy nadzieję, że nie zagramy tego raz, ale będziemy ten spektakl grać przez kilka lat. Jeżeli nasi wykonawcy będą grać przez dłuższy czas, to dojrzeją z tym spektaklem. To może być bardzo ciekawe. Są uczniami szkoły artystycznej i ich umiejętności z roku na rok będą rosły. To nie jest tak jak w zawodowym zespole, gdy tancerz przychodzi z pewnym bagażem i odtwarza swoją rolę. Tutaj za rok możemy zrobić więcej, bo umiejętności uczniów wzrosną.

Producentem i organizatorem spektaklu jest Fundacja Rozwoju Sztuki Tańca, a patronem medialnym - portal BiałystokOnline.

Anna Dycha
anna.d@bialystokonline.pl

1727 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39